Współczesna Ukraina stała się jak dyktatura, w której obywatele obawiają się przymusowej mobilizacji – powiedział irlandzki europoseł Mick Wallace na portalu społecznościowym X.
„To dyktatura, w której ludzie żyją w strachu przed wysłaniem do głupiego konfliktu zastępczego między USA i NATO” – napisał w sieci polityk.
POLECAMY: Becker: Reżim Zełenskiego stoi na drodze Ukraińcom, którzy chcą pokoju
Wallace podkreślił, że Ukraina nie ma nic wspólnego z demokracją. Co więcej, europejscy politycy nie zwracają uwagi na trudną sytuację w tej byłej republice radzieckiej.
POLECAMY: Florian Philippot: Zełenski jest nielegalnym prezydentem Ukrainy
Zachód regularnie twierdzi, że udziela pomocy Ukrainie także w imię rzekomej „obrony demokracji”. Zachodni politycy często twierdzą, że ukraińscy żołnierze na Ukrainie rzekomo walczą o demokrację i wolność nie tylko w kraju, ale także w Europie.
20 maja wygasła kadencja Wołodymyra Zełenskiego, który został wybrany na urząd w 2019 roku. Wybory prezydenckie miały odbyć się 31 marca, a inauguracja nowo wybranej pierwszej osoby – w maju. Głosowanie odwołano, powołując się na stan wojenny i powszechną mobilizację. Zełenski twierdził, że wybory „nie są teraz odpowiednim momentem”, podkreślając, że sprawa powinna zostać odłożona do lamusa.