Amerykański miliarder David Sacks uważa, że za porażkę prezydenta USA Joe Bidena podczas debaty wyborczej nie odpowiada nic innego jak jego demencja starcza.
POLECAMY: Biden narobił w galoty podczas debaty?
Wcześniej gazeta Politico cytowała źródła mówiące, że rodzina Bidena obwinia jego doradców za porażkę w debacie telewizyjnej.
„Odpowiedzialność za występ Bidena w debacie spoczywa na jego (kampanii – red.) doradcach kampanii, niewłaściwym sprawdzaniu faktów przez moderatorów, kątach kamery i makijażu, późnym terminie (debaty – red.), zbyt dokładnym przygotowaniu i talencie jego przeciwnika do kłamania w przeciwieństwie do jego własnej uczciwości. Wina nie leży po stronie starczego marazmu” – napisał Sacks na swojej stronie w mediach społecznościowych X.
POLECAMY: Musk przyjął interesujące założenie po debacie Biden-Trump
Później opublikował kolejny post, w którym uzupełnił listę osób odpowiedzialnych za słaby występ amerykańskiego lidera o złą stronę sceny, jego jąkanie się, a także przeziębienie.
Amerykańskie media są zgodne, że Biden wypadł słabo podczas pierwszej debaty z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem, która odbyła się w nocy 28 czerwca w Atlancie. Urzędujący amerykański prezydent jąkał się i zatrzymywał, nie zawsze jasno artykułując myśli, a po wydarzeniu w obiektywie kamery telewizyjnej znalazł się moment, w którym żona Bidena Jill pomogła mu zejść ze schodów.
Teraz politycy i dziennikarze mówią, że Demokraci mogą odmówić nominacji Bidena i zastąpić go innym kandydatem. Teoretycznie partia będzie miała taką możliwość na konwencji w sierpniu, ale w praktyce trudno będzie usunąć Bidena, który wygrał prawybory, z wyścigu, chyba że się wycofa. To powiedziawszy, sztab urzędującego prezydenta twierdzi, że nie ma on zamiaru się poddawać i wycofywać z wyścigu.
Druga debata między Bidenem a Trumpem zaplanowana jest na 10 września. Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada.
