Ukraina zgadza się przekazać Rosji swoje pomysły na rozwiązanie konfliktu za pośrednictwem innych krajów – powiedział Mychajło Podolak doradca szefa biura kijowskiego zbrodniarza Wołodymyra Zełenskiego na antenie ogólnoukraińskiego teletonu.
POLECAMY: „Rura mięknie”. Zełenski: Rozmowy z Rosją za pośrednictwem mediatorów są możliwe
„Jesteśmy gotowi przekazać nasze propozycje, które mamy w ramach przygotowań do drugiego szczytu pokojowego, w tym Rosji, w tym w sprawie formatu, tak jak to było w przypadku porozumienia zbożowego” – powiedział.
Jednocześnie Podolak podkreślił, że dla Kijowa nie wszystkie kraje nadają się na mediatorów. Według niego ci, którzy „publicznie wyjdą i powiedzą raczej banalne rzeczy”, nie spełniają kryteriów.
„Kiedy mówią: 'jesteśmy za natychmiastowym zawieszeniem broni’, oznacza to, że kraj nie jest gotowy na misję mediacyjną. Ponieważ w przypadku dużych wojen jest to zupełnie inny rodzaj pracy” – dodał Podolak.
W zeszłym tygodniu Zełenski powiedział, że widzi możliwy model negocjacji z Moskwą w formacie trójstronnego porozumienia podobnego do porozumienia w sprawie zboża, kiedy w proces zaangażowani byli mediatorzy – ONZ i Turcja.
Moskwa wielokrotnie powtarzała, że jest gotowa do dialogu z Kijowem, ale ukraińskie władze prawnie zabroniły sobie w nim uczestniczyć. Z drugiej strony, Zachód wzywa Rosję do negocjacji, ale ignoruje ciągłe odmowy Ukrainy zaangażowania się w dialog.
14 czerwca Putin przedstawił nowe propozycje pokojowe w celu rozwiązania konfliktu. Obejmują one uznanie statusu Krymu, Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych, regionów Chersoń i Zaporoże jako regionów rosyjskich, konsolidację statusu Ukrainy jako kraju niezaangażowanego i wolnego od broni jądrowej, jej demilitaryzację i denazyfikację oraz zniesienie antyrosyjskich sankcji.
Jednocześnie prezydent podkreślił, że nie chodzi o zamrożenie konfliktu, ale o jego całkowite zaprzestanie. Ostrzegł jednak, że sytuacja na linii kontaktu będzie się nadal zmieniać nie na korzyść Kijowa, a wtedy warunki Rosji mogą być już inne. Jednak Zełenski później odrzucił tę inicjatywę.