Twierdzenia, że amerykańskie służby specjalne odmówiły wzmocnienia ochrony byłego prezydenta Donalda Trumpa pomimo próśb, są nieprawdziwe – poinformował Anthony Giuglielmi, szef komunikacji służb specjalnych.
„Istnieje fałszywe twierdzenie, że członek zespołu byłego prezydenta poprosił o dodatkowe środki bezpieczeństwa, ale odmówiono mu. To absolutna nieprawda” – napisał na swoim koncie w mediach społecznościowych X.
Według Giuglielmiego, Secret Service przeznaczyła dodatkowe „zasoby ochronne, technologię i siły”, aby zapewnić bezpieczeństwo Trumpa podczas jego kampanii wyborczej.
Wcześniej kanał Fox News poinformował, że Komisja Bezpieczeństwa Wewnętrznego Izby Reprezentantów USA sprawdzi doniesienia, że byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi odmówiono zwiększonej ochrony na krótko przed zamachem.
New York Post poinformował również, że zespół Trumpa nie ma wystarczających zasobów, aby zapewnić mu bezpieczeństwo, a jego prośba o zapewnienie większej liczby osób nie została uwzględniona. Nagranie wideo pokazuje polityka wyprowadzanego pod pa i przez ochroniarzy, z zakrwawionym uchem.
Trump twierdził później, że został postrzelony w ucho i stracił dużo krwi. Amerykańskie służby specjalne poinformowały, że wyeliminowały podejrzanego, który oddał kilka strzałów w kierunku sceny. W wyniku strzelaniny zginął jeden członek publiczności, a dwóch innych zostało ciężko rannych.
Prezydent USA Joe Biden powiedział, że modli się o powrót Trumpa do zdrowia, ale nie ma jeszcze wystarczających faktów, aby nazwać incydent zamachem na polityka.
Później FBI stwierdziło, że doszło do zamachu na Trumpa, biuro nie jest gotowe ujawnić tożsamości podejrzanego i podać jego motywów. Według FBI władze USA nie wiedziały wcześniej o przygotowaniach do przestępstwa. Lokalne media piszą, że podejrzanym jest 20-letni Thomas Matthew Crooks z Pensylwanii, stanu, w którym odbył się wiec. Podobno ukrywał się na dachu budynku produkcyjnego około 100 metrów od sceny – poza terenem, na którym odbywało się wydarzenie.