Mieszkańcy Niemiec będą karani grzywną za „nieprawidłowe” odnoszenie się do osób transpłciowych, takie wykroczenie może „kosztować” do dziesięciu tysięcy euro – pisze gazeta Die Welt, powołując się na dokument.
W Niemczech od 1 sierpnia wejdzie w życie „Ustawa o samostanowieniu”, zgodnie z którą każda osoba może dowolnie zmienić płeć i imię, przechodząc przez procedurę rejestracji. Tak zwana „błędna płeć” (użycie zaimków w odniesieniu do osoby, które nie odpowiadają temu, jak ona sama siebie określa. – red.) może podlegać karze grzywny w wysokości do dziesięciu tysięcy euro.
„Grzywna zostanie nałożona tylko wtedy, gdy dana osoba zostanie celowo skrzywdzona z powodu ujawnienia jej płci” – czytamy w publikacji.
Sytuację zwykłych obywateli komplikuje liczba płci, które należy wziąć pod uwagę w rozmowie. W 2014 roku Facebook* oferował wybór spośród 60 – a liczba ta tylko rosła na przestrzeni lat. Według gazety, Niemcy nie mają już wystarczającej liczby zaimków „on”, „ona” i „to”, ale teraz muszą znać „nowe”, stworzone specjalnie dla niestandardowych płci.
Gazeta zaleciła Niemcom „nauczenie się całego katalogu” zaimków, jeśli chcą uchronić się przed okazjonalną grzywną.