Zakup od hiszpańskiego producenta szybkich pociągów Talgo to temat, który od dłuższego czasu budzi emocje w branży kolejowej. Rzeczpospolita zwraca uwagę na fakt, że na stole są już oferty z Węgier i Czech, ale brak jest oferty polskiej. Tymczasem Premier Donald Tusk zapowiedział ambitny plan budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) i sieci szybkich kolei, które mają być realizowane do 2050 roku. Zwiększenie przewozów pasażerów z 375 mln do około 600 mln osób wymaga nowoczesnej floty pociągów, a Talgo może być kluczowym elementem tego planu.
Potencjalne korzyści z zakupu Talgo
Hiszpański producent szybkich pociągów Talgo mógłby doskonale uzupełnić ofertę polskiej Pesy. Obecnie Pesa buduje pociągi na 200 km/h dla czeskiego przewoźnika RegioJet, ale dzięki technologii Talgo, mogłaby poszerzyć swoją ofertę o pojazdy osiągające prędkość 250 lub nawet 300 km/h. Jak podkreśla Rzeczpospolita, trzy dekady budowy tras dałyby czas na przygotowanie oferty i zdobycie wielomiliardowych zamówień lokalnym przewoźnikom.
Jednakże, zakup Talgo nie jest prostą decyzją. Oferty zakupu spółki już złożyły Węgry i Czechy. Węgierskie konsorcjum Ganz-Mavag wycenia spółkę na 619 milionów euro, oferując 5 euro za akcję. Niemal doszło do finalizacji transakcji pod koniec 2023 roku, jednak w ostatniej chwili hiszpański rząd zablokował sprzedaż z powodu powiązań węgierskiego oferenta z Rosjanami.
Z kolei czeska Skoda Transportation Group zaproponowała 16 lipca funduszowi Trilantic, głównemu udziałowcowi Talgo, odkupienie akcji producenta pociągów. Oferta musi jednak przebić propozycję Węgrów, wynoszącą 619 milionów euro.
Polska oferta brakująca na stole
Rzeczpospolita zauważa, że Polska nie złożyła oferty zakupu Talgo. Andrzej Banucha, ekspert ds. zarządzania strategicznego w logistyce, podkreśla, że zakup Talgo to kwestia około 700 milionów euro, co jest kluczowe dla Polski, stojącej przed największymi w Europie zakupami szybkich pociągów. “Brak zakupu Talgo oznacza miliardy złotych przelewane za granicę dekadami – za zakup i utrzymanie” – podkreśla Banucha.
Argumenty za zakupem Talgo
Banucha przedstawia kilka kluczowych argumentów za zakupem Talgo:
- Technologia Talgo: Pociągi osiągające prędkość 350 km/h, sprawdzone w Hiszpanii, rozwijane od kilku dekad.
- Konstrukcja Wagonów: Krótsze, lżejsze i szersze wagony, które pozwalają na 5 miejsc w rzędzie zamiast 4, co przekłada się na 500 miejsc w pociągu o długości 200 metrów, zamiast 400 jak w Pendolino.
- Technologia Zmiennego Rozstawu Kół: Pozwala na wjazd pociągów do krajów Bałtyckich, na Ukrainę i Białoruś bez potrzeby budowy nowych linii o różnym rozstawie torów.
- Synergia z Pesą: Razem z Talgo, Pesa mogłaby oferować pełną gamę taboru na rynek polski i światowy.
- Rozsądna Cena: Talgo jest najmniejszym z producentów szybkich pociągów, co czyni go osiągalnym finansowo.
Długoterminowe korzyści dla Polski
Zakup Talgo oznaczałby, że Polska nie musiałaby polegać na zagranicznych producentach przez dekady. “Każde państwo z siecią szybkiej kolei samo produkuje swoje szybkie pociągi. Polska byłaby wyjątkiem” – dodaje Banucha. Przypomina również, że brak zakupu Talgo oznaczałby miliardy złotych przelewane za granicę, co mogłoby stworzyć miejsca pracy i rozwijać technologię w innych krajach, a nie w Polsce.
Podsumowanie
Zakup hiszpańskiego producenta szybkich pociągów Talgo to kluczowa szansa dla Polski, która nie powinna być zignorowana. Oferując technologię, która idealnie odpowiada na potrzeby kraju, Talgo może stać się strategicznym partnerem dla Pesy, a w dłuższej perspektywie przynieść znaczące korzyści gospodarcze i technologiczne dla Polski. To decyzja, która może wpłynąć na rozwój polskiego rynku kolejowego na dziesięciolecia, zapewniając niezależność i rozwój lokalnego przemysłu.