W trakcie tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, doszło do kolejnego zawieszenia komentatora sportowego. Tym razem ofiarą politycznej poprawności padł brytyjski dziennikarz Bob Ballard, zatrudniony przez Eurosport. Ballard został zawieszony po tym, jak podczas relacji z wyścigu pływackiego pozwolił sobie na „niestosowny” komentarz dotyczący australijskich pływaczek, co wywołało szeroką falę krytyki.
POLECAMY: MKOl przedstawia dziwaczne wytłumaczenie usunięcia wideo z ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Uśmiechnięta TVP zawiesza Krzysztofa Babiarza za niezgodny z obecną narracją komentarz podczas otwarcia Igrzysk Olimpijskich
Kontrowersyjny komentarz
Wszystko zaczęło się, gdy australijskie pływaczki zdobyły złoty medal w sztafecie 4×100 metrów stylem dowolnym i przedłużyły swoją celebrację, co opóźniło kolejne starty. Ballard skomentował sytuację słowami:
„Cóż, kobiety powoli kończą. Wiecie, jakie są kobiety… kręcą się i robią makijaż.”
Jego współkomentatorka, Lizzie Simmonds, natychmiast zareagowała, uznając te słowa za „skandaliczne”. Również kierownictwo brytyjskiego oddziału Eurosportu oceniło komentarz Ballarda jako seksistowski, co skłoniło ich do podjęcia decyzji o zawieszeniu komentatora do końca igrzysk. W oficjalnym komunikacie stacji użyto określenia „niestosowny komentarz”.
Reakcja Boba Ballarda
64-letni komentator, po tym jak został odsunięty od pracy, wydał krótkie oświadczenie, w którym przeprosił za swoje słowa:
„Komentarz, który wygłosiłem, wywołał pewne oburzenie. Nigdy nie było moją intencją urażenie lub poniżenie kogokolwiek, a jeśli tak zostało to odebrane, przepraszam. Jestem ogromnym zwolennikiem sportu kobiet. Będę bardzo tęsknił za zespołem Eurosportu i życzę im wszystkiego najlepszego na resztę igrzysk olimpijskich” – napisał i dodał, że więcej na ten temat nie będzie się wypowiadał.
Ballard również zaapelował, aby nie atakować Lizzie Simmonds, która oceniła jego słowa jako „skandaliczne”:
„Ona nie ma z tym nic wspólnego” – podsumował Ballard.
Nie pierwszy przypadek
To już drugi przypadek odsunięcia dziennikarza od komentowania tegorocznych igrzysk w Paryżu. Pierwszą ofiarą politycznej poprawności był Przemysław Babiarz, którego również zawieszono za kontrowersyjny komentarz. Oba przypadki wskazują na rosnącą wrażliwość mediów i organizacji sportowych na kwestie związane z dyskryminacją i seksizmem.
Wnioski
Zawieszenie Boba Ballarda ponownie otwiera debatę na temat granic politycznej poprawności oraz roli, jaką odgrywają media w kształtowaniu opinii publicznej. Choć komentarz Ballarda mógł być odebrany jako żart, reakcja Eurosportu pokazuje, że w dzisiejszych czasach nawet najmniejsza uwaga może prowadzić do poważnych konsekwencji zawodowych. To wydarzenie przypomina również o potrzebie większej wrażliwości i odpowiedzialności w komunikacji, zwłaszcza w kontekście sportów, które mają globalny zasięg i są śledzone przez miliony widzów na całym świecie.