Prezydent USA Joe Biden nie pomylił się mówiąc, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson „nie żyje” – powiedziała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre.
POLECAMY: Sondaż pokazuje, ilu Amerykanów chce rezygnacji Bidena
„Wypowiedział się na ten temat. Powiedział, że pomysł marszałka jest „martwy w chwili przybycia”. Cytował marszałka… Nie sądzę, że źle się wyraził. Myślę, że wyraził się jasno” – powiedział Jean-Pierre podczas briefingu.
W ten sposób odpowiedziała na prośbę o komentarz na temat Bidena, który dzień wcześniej powiedział, że „idea marszałka jest martwa”, cytując własne słowa Johnsona na temat proponowanej przez prezydenta USA reformy Sądu Najwyższego. Później, rozmawiając z dziennikarzami, Biden powiedział, że to „on (marszałek) jest martwy”.
Dzień wcześniej Biden przedstawił szereg propozycji reformy Sądu Najwyższego, w tym poprawkę do konstytucji w celu zniesienia immunitetu dla byłych prezydentów, ustanowienia kodeksu etyki dla sędziów i limitów kadencji. Johnson powiedział, że propozycje te nie mają perspektyw w Izbie Reprezentantów i są „martwe w momencie przybycia” do Kongresu.
Biden przeprosił wcześniej za wezwanie, które wygłosił podczas telekonferencji ze swoimi byłymi darczyńcami kampanii, aby „umieścić Trumpa w bullseye (centrum celu)”. Kilka dni po tym wezwaniu były prezydent został zamordowany.