W ostatnich dniach Polska stała się świadkiem szeroko zakrojonej akcji służb specjalnych mającej na celu przeciwdziałanie nadużyciom w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR). Działania prowadzone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA), Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) oraz Centralne Biuro Śledcze Policji (CBŚP) zakończyły się zatrzymaniami na terenie całego kraju. Akcja została zorganizowana na polecenie warszawskiej Prokuratury Regionalnej, co potwierdził rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.
POLECAMY: Skandal w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju: Kolejne Zatrzymania
Geneza działań
Informacje, które doprowadziły do szeroko zakrojonej operacji służb, pochodziły od świadka reprezentowanego przez mec. Romana Giertycha – wynika z nieoficjalnych informacji portalu Onet. Świadek ten dostarczył kluczowych dowodów, które rzuciły nowe światło na działania prowadzone w NCBiR, umożliwiając organom ścigania podjęcie odpowiednich kroków.
POLECAMY: Rząd za pośrednictwem NCBiR przekazuje miliony na badania nad sztucznym mięsem
Ujawnienie nieprawidłowości
Wszystko zaczęło się od kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK). Po zakończeniu audytu w NCBiR, NIK przedstawiła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w sprawie m.in. przekroczenia uprawnień przez posła do Parlamentu Europejskiego oraz działania na szkodę interesów NCBiR, jak również publikowania materiałów niejawnych. „Po kontroli w NCBiR NIK przedstawiła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ws. m.in. przekroczenia uprawnień przez Posła do Parlamentu Europejskiego, działania na szkodę interesów NCBiR i publikowania materiałów niejawnych” – poinformowała NIK.
Afera w NCBiR
W marcu Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła dochodzenie w sprawie NCBiR na podstawie powiadomienia Najwyższej Izby Kontroli. Kontrola dotyczyła między innymi przygotowania i organizacji naboru w konkursie „Szybka Ścieżka – Innowacje Cyfrowe” oraz sposobu wyboru projektów do dofinansowania. Okazało się, że regulacje NIK oraz NCBiR nie były w pełni zgodne z obowiązującymi przepisami, co mogło sprzyjać nadużyciom.
Zatrzymania i zarzuty
Jednym z głównych podejrzanych w aferze NCBiR jest Krzysztof B., były prezes spółki NCBR Investment Fund. W marcu został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji. Prokuratura Regionalna w Lublinie poinformowała, że Krzysztof B. jest podejrzany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było wyłudzanie środków pieniężnych, w tym wyłudzenie około 8 milionów złotych, oraz pranie brudnych pieniędzy.
Reakcje i konsekwencje
Szeroko zakrojona akcja służb specjalnych w sprawie nadużyć w NCBiR wywołała wiele kontrowersji i pytań dotyczących funkcjonowania tej instytucji. Śledztwo jest nadal w toku, a kolejne osoby mogą zostać zatrzymane w związku z prowadzonymi dochodzeniami. Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński potwierdził, że służby będą kontynuować swoje działania, aby w pełni wyjaśnić wszelkie nieprawidłowości.
Podsumowanie
Akcja CBA, ABW oraz CBŚP przeciwko nadużyciom w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju jest dowodem na to, że organy ścigania w Polsce działają skutecznie i nie boją się podejmować trudnych decyzji w walce z korupcją. Wszyscy zatrzymani będą musieli stawić czoła poważnym zarzutom, a wyniki śledztwa mogą mieć dalekosiężne konsekwencje dla funkcjonowania NCBiR oraz innych instytucji publicznych w Polsce.