Strefa Czystego Transportu, która od 1 lipca 2024 roku funkcjonuje w Warszawie, miała być krokiem w stronę poprawy jakości powietrza i zdrowia mieszkańców. Jednak po pierwszym miesiącu działania tego rozwiązania, efekty wydają się być znacznie mniej spektakularne niż oczekiwano. Czy rzeczywiście wprowadzone regulacje okazały się fikcją?

Jakie Samochody Mają Zakaz Wjazdu do Strefy Czystego Transportu?

Warszawska Strefa Czystego Transportu obejmuje 37 km², co stanowi 7% powierzchni miasta. Z założenia, ma ona ograniczyć wjazd starszych samochodów z silnikami spalinowymi, które nie spełniają określonych norm emisji spalin.

Kto może wjechać do strefy bez ograniczeń?

  • Mieszkańcy Warszawy zameldowani na stałe lub czasowo.
  • Osoby płacące podatki w stolicy.
  • Kierowcy quadów, motocykli, skuterów oraz osoby niepełnosprawne.

Jakie samochody mają ograniczony wjazd?

  • Samochody benzynowe (w tym LPG) starsze niż 27 lat, które nie spełniają normy Euro 2.
  • Samochody z silnikiem Diesla (w tym LPG) starsze niż 19 lat, które nie spełniają normy Euro 4.

Choć restrykcje wydają się surowe, problemem jest fakt, że wiele pojazdów jeżdżących po Warszawie spełnia te normy, co podważa sensowność ich wprowadzenia.

Pierwsze Podsumowanie: Czy Strefa Czystego Transportu Przynosi Efekty?

Po miesiącu funkcjonowania Strefy Czystego Transportu, władze Warszawy podsumowały dotychczasowe działania. Jak informuje serwis Raport Warszawski, w tym okresie służby miejskie prowadziły zarówno kontrole, jak i działania informacyjne. Z tych ostatnich skorzystało około 12 tysięcy osób, głównie starszych, które potrzebowały pomocy w składaniu wniosków.

Największe zaskoczenie? Dotychczas warszawska straż miejska nie ukarała żadnego kierowcy za złamanie przepisów obowiązujących w strefie. Nie stwierdzono ani jednego przypadku naruszenia, które skutkowałoby mandatem. To rodzi pytania o skuteczność kontroli oraz sensowność wprowadzenia strefy w takiej formie.

Aktywiści Miejscy: „To Tylko Wydmuszka”

Aktywiści ze stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze” skomentowali wyniki pierwszego miesiąca funkcjonowania strefy, nazywając ją „wydmuszką” służącą celom wizerunkowym prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Ich zdaniem, działania kontrolne są nieskuteczne, a normy zbyt łagodne, co sprawia, że prawie wszystkie samochody poruszające się po stolicy spełniają wymagania strefy.

W porównaniu do innych miast europejskich, gdzie wprowadzone normy są znacznie bardziej rygorystyczne, efekty są wyraźniejsze. Na przykład w Londynie, gdzie obowiązują normy Euro 4 i Euro 6, stężenie pyłów zawieszonych PM2.5 oraz tlenków azotu spadło o ponad 20%. W Warszawie, jak twierdzą aktywiści, zmiany mogą być bardziej symboliczne niż rzeczywiste.

Konkluzja

Naszym zdaniem SCT narusza prawo do równego traktowania obywateli i stanowi formę przymuszenia społeczeństwa do zakupu wadliwych i niebezpiecznych samochodów elektrycznych. Ponadto istnieje również podstawa do stwierdzenia, że przepisy w tym zakresie naruszają art. 9 ustawy z dnia 3 grudnia 2010 roku o wdrożeniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania. Warto również podkreślić, że SCT nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska, ponieważ prąd do elektryków jest produkowany z węgla.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version