Prezydent Czech, Petr Pavel, wywołał spore kontrowersje swoimi wypowiedziami na temat gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2. Jak informuje portal POLITICO, Pavel uznał te strategiczne infrastruktury za uzasadnione cele ataku w kontekście trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej, choć jednocześnie zaznaczył, że nie ma dowodów na udział Ukrainy w ich zniszczeniu.
POLECAMY: Zełenski zatwierdził wysadzenie Nord Stream
Rurociągi jako cele strategiczne
W swojej wypowiedzi prezydent Pavel podkreślił, że w sytuacji konfliktu zbrojnego, cele wojskowe i strategiczne często stają się obiektem ataków. W jego opinii, gazociągi takie jak Nord Stream mogą być uznane za cele strategiczne, ponieważ mają bezpośredni wpływ na dostawy energii, a co za tym idzie – na ekonomię i zdolności obronne krajów zaangażowanych w konflikt.
„Rurociągi są celem strategicznym. Gdyby atak miał na celu odcięcie dostaw gazu i ropy do Europy i zwrot pieniędzy Rosji, to – i mówię hipotetycznie – byłby to uzasadniony cel” – stwierdził Pavel.
Mimo to, czeski prezydent zastrzegł, że nie ma jednoznacznych dowodów na to, że to Ukraina stała za atakami na Nord Stream, co podkreśla wagę rzetelnych dochodzeń w tej sprawie.
Komentarze Polityków
Wypowiedź Pavla spotkała się z reakcjami polityków w Polsce. Premier Donald Tusk, odnosząc się do kwestii Nord Stream, wezwał osoby odpowiedzialne za jego powstanie do milczenia i przeprosin.
„Do wszystkich inicjatorów i patronów Nord Stream 1 i 2. Jedyne co powinniście dzisiaj zrobić, to przeprosić i siedzieć cicho” – napisał Tusk na platformie X.
Do słów Tuska odniósł się również Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który stwierdził, że w Polsce panuje jednomyślność w sprawie potępienia Nord Stream.
Reakcje międzynarodowe
Rosja, reagując na wydarzenia związane z Nord Stream, wzywa do oficjalnych konsultacji dwustronnych z Niemcami. Jak przekazała agencja prasowa TASS, rzeczniczka rosyjskiego MSZ, Maria Zacharowa, podkreśliła konieczność prowadzenia rozmów zgodnie z obowiązującymi przepisami, zwracając uwagę na niewystarczającą współpracę ze strony Berlina.
POLECAMY: Berlin oświadczył, że wymienia z Moskwą dane na temat Nord Stream
„Rosja nalega na przeprowadzenie oficjalnych konsultacji dwustronnych zgodnie z obowiązującymi przepisami. Nawiasem mówiąc, są one określone w konwencjach antyterrorystycznych Organizacji Narodów Zjednoczonych” – powiedziała Zacharowa.
Zacharowa zaznaczyła również, że Berlin nie dostarcza stronie rosyjskiej dostępnych faktów dotyczących śledztwa, co dodatkowo zaostrza relacje na linii Moskwa-Berlin.
Kontrowersje wokół śledztwa
Niemieckie media informowały niedawno, że Wołodymyr Z., ukraiński nurek podejrzewany o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream, wrócił na Ukrainę z Polski na początku lipca. Polska prokuratura potwierdziła te informacje, dodając, że Niemcy nie wprowadziły jego nazwiska do bazy danych osób poszukiwanych.
Rosja, sceptycznie nastawiona do działań niemieckich organów, wyraża obawy, że śledztwo w sprawie Nord Stream zakończy się bez wskazania sprawców. Szef wydziału europejskiego rosyjskiego MSZ, Oleg Tiapkin, podkreślił, że Moskwa złożyła oficjalne skargi w tej sprawie, w tym do Niemiec.
Osobiste osądy
Były szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND), August Hanning, również dodał swoje trzy grosze do tej sprawy, twierdząc, że między Wołodymyrem Zełenskim a Andrzejem Dudą miało istnieć „porozumienie” dotyczące ataku na Nord Stream.
„Istniały porozumienia między Wołodymyrem Zełenskim i Andrzejem Dudą w sprawie przeprowadzenia zamachu” – stwierdził Hanning, nie przedstawiając jednak żadnych dowodów na poparcie swoich słów.