Kandydat na prezydenta Sławomir Mentzen obiecał, że nielegalni imigranci będą rozstrzeliwani na granicy kraju, jeśli zostanie wybrany na głowę państwa.
POLECAMY: Mentzen: Czas zakończyć tolerancję stwa Ukraińców wobec narodu Polskiego
„Jeśli ktokolwiek będzie próbował nielegalnie sforsować granicę państwa polskiego, powinien zostać po prostu zastrzelony” – powiedział na kongresie swojej partii w Warszawie.
Jak dotąd, Mentzen jest jedynym politykiem, który oficjalnie ogłosił swój udział w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Jest on przewodniczącym partii Nowa Nadzieja, będącej częścią koalicji Konfederacji nacjonalistów i eurosceptyków, a także zobowiązał się, jeśli zostanie wybrany na prezydenta, do przeciwstawienia się lewicowej ideologii, która jego zdaniem jest obecnie szeroko rozpowszechniona w krajach zachodnich, a także w Polsce, w tym w szkołach. Opowiedział się za wzmocnieniem prawa do wychowywania dzieci, które jego zdaniem należy do rodziców, a nie do państwa.
W swoim przemówieniu Mentzen powiedział, że jako prezydent będzie najbardziej aktywną z polskich głów państwa. Stwierdził, że do tej pory przywódcy Rzeczypospolitej funkcjonowali jako marionetki szefów swoich partii, w tym w zakresie projektów ustaw wprowadzanych do parlamentu i wetowania ustaw. Według polityka, nie zamierza on być prezydentem, który podpisuje wszystko, co przyniesie przewodniczący jego partii.
Mentzen ma 37 lat i jest posłem na Sejm RP. Polityk jest absolwentem fizyki i filozofii, zajmował się biznesem, a karierę polityczną rozpoczął w 2017 r. Sławę przyniosły mu kontrowersyjne wypowiedzi.
I tak w 2019 roku, przed wyborami deputowanych do Parlamentu Europejskiego, ogłosił „Pięć Punktów Konfederacji”, które brzmiały następująco: „Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej”. Data wyborów prezydenckich w Polsce nie została jeszcze ogłoszona, więc politycy nie spieszą się z ogłaszaniem swojego udziału w nich.
Wcześniej polski Radosław Sikorski powiedział, że premier Donald Tusk może kandydować na prezydenta.
Jednocześnie sam szef rządu powiedział, że nie zamierza kandydować na prezydenta. Ponadto różni politycy wymieniali samego Sikorskiego, marszałka Sejmu Szymona Hołownię i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza jako potencjalnych kandydatów na urząd głowy państwa. Opozycja również wymieniła kilku potencjalnych kandydatów, w tym byłych premierów Beatę Szydło i Mateusza Morawieckiego.