Najnowsze wydarzenia na polskiej scenie politycznej mogą stać się punktem zapalnym w kwestii ochrony danych osobowych. Posłanka Koalicji Obywatelskiej z Gdańska, Agnieszka Pomaska, zapowiedziała złożenie zawiadomienia do Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO). Powodem jej interwencji są „groźby wykorzystania przez polityków PiS niezgodnie z prawem danych osobowych wpłacających darowizny na rzecz partii”. O co dokładnie chodzi?
POLECAMY: Kaczyński żebra o wsparcie finansowe partii z powodu utraty subwencji
Problemy finansowe PiS a apel o darowizny
Podstawą do działań posłanki Pomaski są kontrowersje wokół finansowania Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Wszystko zaczęło się od decyzji Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), która zakwestionowała sprawozdanie finansowe PiS z kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. PKW wykryła nadużycia na kwotę 3,8 mln zł, co oznacza, że partia musi zwrócić tę kwotę do Skarbu Państwa. Dodatkowo, dotacja wyborcza dla PiS zostanie obniżona o 10,8 mln zł, a coroczna subwencja partii będzie zmniejszona o tę samą kwotę. Łącznie ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego może stracić co najmniej 57,6 mln zł.
W obliczu tych problemów finansowych, PiS zdecydowało się na apel do swoich członków oraz sympatyków o wpłaty darowizn. Posłowie partii zostali poproszeni o przekazywanie „dobrowolnych” 1000 zł miesięcznie, a europosłowie aż 5 tys. zł miesięcznie. Apel o darowizny skierowany został również do zwykłych obywateli, którzy mogli dokonywać wpłat na rzecz partii za pośrednictwem strony internetowej PiS oraz poprzez media społecznościowe. I tutaj zaczynają się wątpliwości dotyczące ochrony danych osobowych.
Naruszenie RODO? Wypowiedzi polityków budzą kontrowersje
Posłanka Agnieszka Pomaska złożyła doniesienie do UODO, powołując się na możliwość naruszenia przepisów RODO przez PiS. Podstawą zawiadomienia są wypowiedzi prominentnych polityków partii rządzącej, które budzą niepokój co do sposobu, w jaki partia zamierza wykorzystywać dane osobowe darczyńców.
Szczególne kontrowersje wzbudziły słowa prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, który podczas konferencji prasowej stwierdził, że „przygotowana już jest akcja wpłacania po kilka groszy, żeby nam utrudnić sytuację, ale my będziemy mieli z tego korzyść, ponieważ będziemy wiedzieć, gdzie są Silni Razem i to jest też dla nas ważne”. Podobny ton przyjął europoseł Tobiasz Bocheński, który na platformie „X” (dawniej Twitter) napisał: „Pan Premier Jarosław Kaczyński: akcja wpłacania po 1 gr. by utrudnić działanie Prawa i Sprawiedliwości, to przekazanie nam danych teleadresowych Silnych Razem. Dziękujemy. Będziemy wiedzieć gdzie są”.
Zdaniem posłanki Pomaski, przytoczone wypowiedzi wskazują na możliwość przetwarzania danych osobowych darczyńców w sposób niezgodny z prawem. Zwróciła ona uwagę, że dane osobowe wpłacających darowizny na działalność statutową partii politycznych mogą być wykorzystywane jedynie do celów związanych z wykazaniem prawidłowości finansowania partii oraz Funduszu Wyborczego. Wszelkie inne cele, takie jak identyfikacja politycznych przeciwników, stanowią naruszenie RODO.
Co mówi prawo?
Rozporządzenie UE w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych, czyli popularne RODO, jest aktem prawnym, który nakłada na wszystkie podmioty, w tym partie polityczne, obowiązek ochrony danych osobowych. Przepisy te określają, że dane osobowe mogą być przetwarzane tylko w ściśle określonych celach, na przykład w celu prowadzenia działalności statutowej partii politycznej. Wykorzystywanie tych danych do innych celów, zwłaszcza politycznych, może być uznane za naruszenie prawa.
Za naruszenie przepisów RODO grożą surowe kary finansowe – do 20 mln euro lub 4% rocznego obrotu przedsiębiorstwa, w zależności od tego, która kwota jest wyższa. Oznacza to, że nawet największe organizacje i instytucje, w tym partie polityczne, muszą działać zgodnie z zasadami ochrony danych.
Posłanka Agnieszka Pomaska w swoim piśmie do UODO podkreśliła, że „dane osobowe osób wpłacających darowizny na działalność statutową partii nie mogą być wykorzystywane do celów innych niż związanych z wykazaniem prawidłowości finansowania partii politycznej oraz Funduszu Wyborczego”. W swojej wypowiedzi na platformie X dodała również, że za nieprzestrzeganie przepisów RODO grożą bardzo poważne sankcje.
Co dalej?
Sprawa zgłoszona przez posłankę Pomaskę może stać się testem dla polskiego systemu ochrony danych osobowych. Czy Urząd Ochrony Danych Osobowych podejmie działania w tej sprawie i nałoży na PiS sankcje, jeśli okaże się, że partia rzeczywiście naruszyła przepisy RODO?
Jedno jest pewne: kwestie związane z ochroną danych osobowych stają się coraz ważniejszym tematem w życiu publicznym, a partie polityczne muszą przestrzegać tych zasad równie rygorystycznie jak każda inna organizacja. W przeciwnym razie mogą spotkać się z poważnymi konsekwencjami, zarówno prawnymi, jak i wizerunkowymi.
Obecnie czekamy na rozwój wydarzeń i decyzję UODO w tej sprawie.