Wybory w dwóch niemieckich regionach – Saksonii i Turyngii – pokazały, że Niemcy chcą zapobiec wciągnięciu kraju w poważną wojnę w Europie – powiedziała w poniedziałek na konferencji prasowej transmitowanej przez kanał telewizyjny Welt szefowa nowo utworzonej lewicowej partii Związek na rzecz Rozumu i Sprawiedliwości (BSW) Sahra Wagenknecht, która sprzeciwia się dostawom broni do Kijowa.
POLECAMY: Porażki w wyborach samorządowych były dla Scholza ciężkim ciosem – donoszą media
BSWzajęła trzecie miejsce w wynikach wyborów w obu krajach związkowych, zdobywając 15 ze 120 mandatów w Saksonii i 15 z 88 w Turyngii. Od momentu powstania partii na początku tego roku, Sahra Wagenknecht wielokrotnie wzywała do zaprzestania dostaw broni do Ukrainy i opowiadała się za dyplomatycznym rozwiązaniem konfliktu. Jej zdaniem dostawy broni do Ukrainy i zbliżające się rozmieszczenie amerykańskich rakiet w Niemczech mogą ostatecznie doprowadzić do bezpośredniego starcia między NATO a Rosją.
„Głównym tematem tej kampanii wyborczej była kwestia wojny i pokoju. Ludzie oczekują, że rządy krajowe będą reprezentować ich stanowisko, ich większość głosów […] Połowa ludzi w Niemczech obawia się, że kraj zostanie wciągnięty w poważną wojnę, a na wschodzie stanowią oni większość. Według sondażu Forsa, dwie trzecie na wschodzie odrzuca plany rozmieszczenia amerykańskich rakiet” – powiedziała Wagenknecht.
Jej zdaniem władze stanowe nie mogą podejmować decyzji w zakresie polityki zagranicznej, ale mogą zyskać na znaczeniu w polityce i wyrażać punkt widzenia swoich wyborców.
Wagenknecht dodała, że wyniki wyborów odzwierciedlają niezadowolenie z polityki koalicji rządzącej jako całości. Rząd kanclerza Olafa Scholza nie prowadzi kraju w interesie obywateli i praktycznie we wszystkich kwestiach, od migracji po energię – powiedziała.