W czwartkowy poranek stolica Polski doświadczyła kolejnej demonstracji aktywistów klimatycznych z grupy Ostatnie Pokolenie, której działania coraz częściej paraliżują ruch w największych miastach. Tym razem protest odbył się w sercu Warszawy – na placu Trzech Krzyży, co sparaliżowało jedną z najważniejszych arterii komunikacyjnych stolicy.

Protest na placu Trzech Krzyży – co się wydarzyło?

Aktywiści pojawili się na placu Trzech Krzyży wcześnie rano, blokując jezdnię prowadzącą w kierunku Mokotowa, tuż przed budynkiem Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Pięciu członków grupy Ostatnie Pokolenie, ubranych w pomarańczowe kamizelki, stanęło na środku drogi, trzymając transparenty nawołujące do podjęcia działań w związku z kryzysem klimatycznym.

Blokada spowodowała natychmiastowe utrudnienia dla warszawskich kierowców. W centrum miasta, w tym na ulicy Książęcej, utworzyły się gigantyczne korki, które szybko sparaliżowały ruch. Protestujący domagali się od rządu podjęcia pilnych działań w walce ze zmianami klimatycznymi oraz przejścia na odnawialne źródła energii.

Policja interweniuje – szybka reakcja służb

Policja zjawiła się na miejscu w ciągu kilku minut od rozpoczęcia protestu. Funkcjonariusze natychmiast przystąpili do usunięcia demonstrantów z jezdni i podjęli czynności związane z ich legitymowaniem. Protest został zakończony po kilkunastu minutach, jednak korki, które powstały w jego wyniku, utrzymywały się przez dłuższy czas.

Dlaczego Ostatnie Pokolenie protestuje?

Ostatnie Pokolenie zapowiedziało wznowienie protestów już w ubiegłym tygodniu, informując, że ich działania będą bardziej intensywne po rozpoczęciu roku szkolnego. Aktywiści chcą zwrócić uwagę na narastający problem zmian klimatycznych, które ich zdaniem są lekceważone przez rząd. Protestujący wskazują na nietypowo wysokie temperatury we wrześniu, które w tym roku przekroczyły 30 stopni Celsjusza – co według nich świadczy o powadze problemu.

Krytyka i wsparcie – reakcje społeczne

Protesty Ostatniego Pokolenia budzą mieszane uczucia wśród warszawiaków. Z jednej strony są to działania wywołujące frustrację wśród kierowców, którzy muszą zmagać się z paraliżem komunikacyjnym. Aktywiści podkreślają, że ich działania są formą desperackiego wołania o pilne zmiany w polityce energetycznej kraju, a ich celem jest wywarcie presji na władze, aby te podjęły konkretne kroki.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version