Niezależność sądów jest jednym z fundamentalnych filarów praworządności, a ostatnie wydarzenia w Polsce ponownie rzuciły światło na tę kwestię. Sąd Najwyższy (SN), reprezentowany przez neosędziego Tomasza Szanciło, skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) pytanie prejudycjalne dotyczące niezależności sądów. Pytanie dotyczy neosędziów powołanych przed 2018 r. w procedurach, które nie spełniały – zdaniem autora wniosku – demokratycznych standardów.

Spór o sędziowską niezależność

Neosędzia Tomasz Szanciło wraz z dwoma legalnie powołanymi sędziami, Karolem Weitzem i Włodzimierzem Wróblem, rozpatruje skargę kasacyjną dotyczącą neosędzi Joanny Misztal-Koneckiej. Została ona powołana do Sądu Najwyższego w 2018 r. przez neoKRS, która, według wnioskodawcy, „nie posiada legitymacji demokratycznej”. Neosędzia Szanciło podkreślił, że Misztal-Konecka, mimo swojego kilkunastoletniego doświadczenia zawodowego i pełnej ścieżki kariery sędziowskiej, może nie spełniać wymogów niezawisłości i bezstronności.

W tym kontekście pojawiają się pytania dotyczące procesu nominacyjnego sędziów, który zdaniem Szanciły, był wadliwy przed 2018 rokiem. Sędzia argumentuje, że procedury te były pozorne, gdyż kandydatury były uzgadniane w określonych gremiach środowisk sędziowskich. Trafiali do Sądu Najwyższego głównie doktorzy habilitowani nauk prawnych oraz asystenci sędziów, bez wcześniejszego doświadczenia na stanowisku sędziego.

Nominacje i „stare” kadry sędziowskie

Wnioskodawca nie ogranicza się jednak wyłącznie do oceny nominacji z okresu po 2018 r. Zarzuty Szanciły dotyczą także sędziów Karola Weitza i Włodzimierza Wróbla. Jego zdaniem, brali oni udział w procedurach nominacyjnych przed zmianą władzy politycznej, które były niezgodne z minimalnymi standardami praworządności. Co więcej, neosędzia podkreśla, że po zmianie władzy obaj sędziowie zostali powołani do komisji kodyfikacyjnych, za co otrzymują wynagrodzenie. Neosędzia Szanciło stawia pytanie, czy takie osoby można uznać za niezależne od wpływów władzy wykonawczej, szczególnie gdy czerpią z niej bezpośrednie korzyści.

Orzeczenia w sprzeczności z zasadą „Nemo Iudex in Causa Sua”

Kolejnym zarzutem jest naruszenie zasady „nemo iudex in causa sua”, czyli zakazu orzekania we własnej sprawie. Neosędzia Szanciło krytykuje uchwałę trzech izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 r., która, jego zdaniem, narusza prawo unijne. Uchwała ta dotyczyła kwestii powoływania sędziów, w tym Józefa Iwulskiego, powołanego do Sądu Najwyższego w 1990 r. Zdaniem Szanciły, Iwulski nie spełniał wtedy wymogu 10-letniego stażu na stanowisku sędziego, a jego nominacja była wynikiem wykładni rozszerzającej przepisów przez KRS.

POLECAMY: Uchwała trzech izb SN w zakresie braku uprawnień do orzekania przez neosędziów obowiązuje, TK jej nie uchylił

Kluczowe pytania do TSUE

Wniosek prejudycjalny neosędziego Szanciły do TSUE ma na celu uzyskanie odpowiedzi na pytania, czy sąd z udziałem legalnie powołanych sędziów przed 2018 r. przez KRS który jego zdaniem miał wątpliwą legitymację demokratyczną, można uznać za niezależny zgodnie z prawem unijnym. Neosędzia pyta również, czy po zmianie władzy politycznej w Polsce oraz zakończeniu procedury z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej nadal mogą istnieć zarzuty co do niezależności i bezstronności tzw. neosędziów, oraz w jakich okolicznościach taka zależność miałaby się ujawniać.

Perspektywa Unii Europejskiej

TSUE, badając ten wniosek, może wpłynąć na definicję i standardy niezależności sądów w Polsce. Z perspektywy unijnej, kluczowe pytania dotyczą przede wszystkim tego, czy sędziowie, którzy czerpią korzyści z bliskich relacji z władzą wykonawczą, mogą być uznani za niezależnych. W odpowiedzi na te pytania TSUE może wyznaczyć nowe kierunki w zakresie interpretacji praworządności w kontekście europejskim.

Podsumowanie

Kwestia niezależności sądów w Polsce budzi kontrowersje na arenie międzynarodowej. Wniosek neosędziego Tomasza Szanciły do TSUE jeśli ten zdecyduje się odpowiedzi na pytanie pochodzące os osoby niebędącej sędzią w rozumieniu prawa, może stanowić istotny krok w ustaleniu, czy sądy polskie, w których zasiadają zarówno „starzy”, jak i „neosędziowie”, spełniają wymogi niezależności i bezstronności. Decyzja TSUE może mieć daleko idące konsekwencje dla funkcjonowania polskiego wymiaru sprawiedliwości oraz relacji Polski z Unią Europejską w kontekście praworządności.

POLECAMY: TSUE: Odmawia rozpoznania pytania wadliwej Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, ponieważ nie jest ona sądem

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version