Polski rząd przygotowuje kontrowersyjne zmiany w ustawie o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych. Nowe prawo ma umożliwić służbom państwowym tajny dostęp do danych obywateli oraz przedsiębiorców, bez konieczności informowania ich o tym. Sejmowa Komisja Gospodarki i Rozwoju pozytywnie zaopiniowała poprawki, które wzbudzają obawy związane z prywatnością i ochroną danych osobowych.

Tajne kontrole — jak to będzie działać?

Nowelizacja zakłada, że służby państwowe, takie jak policja, służby bezpieczeństwa, prokuratura czy administracja skarbowa, będą mogły po cichu występować o dostęp do informacji gospodarczych Polaków. Co najważniejsze, osoby fizyczne i firmy, których dane będą kontrolowane, nie zostaną o tym poinformowane.

Według wiceministra rozwoju i technologii Jacka Tomczaka, zmiany mają usprawnić proces pozyskiwania informacji przez służby. Uprawnienia do wystąpienia o dane zostaną przeniesione z centralnych organów, takich jak Komenda Główna Policji, bezpośrednio na jednostki terenowe. Dzięki temu procedura ma być szybsza i bardziej efektywna.

Kogo będą mogły sprawdzać służby?

Wśród instytucji, które uzyskają możliwość tajnych kontroli, znalazły się m.in. służby bezpieczeństwa, Prokurator Generalny, Komisja Nadzoru Finansowego, Najwyższa Izba Kontroli, a także organy Administracji Skarbowej. Zmienione przepisy będą dotyczyć także Komendanta Centralnego Biura Śledczego Policji, Biura Spraw Wewnętrznych Policji oraz Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.

Służby będą mogły sprawdzać zarówno przedsiębiorców, jak i osoby fizyczne, bez konieczności uzyskania upoważnienia od wyższych szczebli kierownictwa. To istotna zmiana, która może znacząco wpłynąć na swobodę działania polskich służb i kontrolowanie obywateli.

Czy Polacy powinni się martwić?

Nowelizacja wzbudza wiele kontrowersji. Przedsiębiorcy i organizacje broniące prywatności obawiają się, że prawo otworzy drzwi do nadużyć ze strony państwowych organów. Z jednej strony zmiany mają na celu usprawnienie współpracy pomiędzy firmami a biurami informacji gospodarczej, jednak w praktyce mogą prowadzić do ograniczenia transparentności działania służb.

Z perspektywy przedsiębiorców istotne jest to, że nie będą oni informowani o tym, kto i kiedy wystąpił o dostęp do ich danych, o ile będą to służby wymienione w ustawie. W przypadku innych podmiotów taka informacja będzie dostępna.

Donald Tusk: „Demokracja walcząca wymaga ryzyka”

Ciekawie z nowelizacją ustawy korespondują słowa premiera Donalda Tuska, który na początku tygodnia stwierdził, że w procesie odbudowy ładu konstytucyjnego i liberalnej demokracji może dojść do działań na granicy prawa. Premier przyznał, że walka o wolność i sprawiedliwość niekiedy wymaga trudnych decyzji, które nie zawsze będą zgodne z literą prawa.

Taka narracja budzi obawy, że w przyszłości możemy być świadkami większej liczby działań ograniczających prawa obywatelskie w imię „demokracji walczącej”. Nowelizacja ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych może być pierwszym krokiem w tym kierunku.

Co dalej?

Nowelizacja ustawy czeka jeszcze na ostateczne głosowanie w Sejmie. W międzyczasie rośnie liczba głosów krytycznych wobec zmian, szczególnie w kontekście braku przejrzystości i potencjalnych nadużyć ze strony służb. Przedsiębiorcy, organizacje społeczne i obrońcy prywatności obawiają się, że ustawa zbyt mocno ingeruje w życie obywateli, a nowo nadane uprawnienia mogą być wykorzystywane bez należytej kontroli.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

Jeden komentarz

  1. Tusk zdrowie to ty masz ale jesteś popaprańcem. Czekaj co tobie Polacy zafundują. Nie będziesz mógł się już śmiać.

Napisz Komentarz

Exit mobile version