Decyzja władz Marsylii o przyznaniu dotacji w wysokości 130 000 euro organizacji SOS Méditerranée, zajmującej się pomocą migrantom na Morzu Śródziemnym, wywołała ogromne kontrowersje. Lewicowa większość rady miasta zderzyła się z ostrą krytyką prawicowych radnych, którzy sprzeciwiają się takim działaniom, uznając je za wsparcie dla nielegalnej imigracji.

Kontrowersyjna decyzja władz Marsylii

Miasto Marsylia, pod przewodnictwem lewicowego mera Benoîta Payana, zdecydowało o przyznaniu dotacji na rzecz SOS Méditerranée, pomimo sprzeciwu ze strony Partii Republikanie (LR) oraz Zjednoczenia Narodowego (RN). Organizacja ta, znana z przejmowania migrantów z niebezpiecznych łodzi na Morzu Śródziemnym i przewożenia ich do portów w Europie, uzyskała wsparcie finansowe, mimo że część polityków wskazuje na sprzeczność tego działania z walką rządu francuskiego z nielegalną migracją.

Podczas debaty w radzie miasta, prawicowi politycy ostro skrytykowali decyzję, wskazując, że takie działania wspierają mafie przemytnicze i zachęcają kolejne osoby do ryzykownej podróży, co przyczynia się do zwiększenia liczby ofiar na morzu. Z kolei lewica broniła dotacji, podkreślając jej humanitarny charakter.

Awantura w radzie miasta

Spór o dotację przerodził się w gorącą debatę. Lewicowy mer Marsylii podkreślił, że miasto ma moralny obowiązek pomocy migrantom, zwracając uwagę na tragiczne warunki, w jakich migranci uciekają przed wojną i prześladowaniami. „Marsylia jest miastem braterstwa i solidarności” – argumentował Benoît Payan.

Jednak prawicowi radni, w tym Bernard Marandat z RN, nie zgadzali się z takim podejściem. Marandat oskarżył władze miasta o obsesyjne dążenie do przyciągania kolejnych migrantów i zachęcanie do nielegalnej imigracji. Radny LR Pierre Robin dodał, że dotacje dla SOS Méditerranée wzrosły o 400% w ciągu ostatnich czterech lat, co jego zdaniem jest wyrazem rosnącej presji migracyjnej na Francję.

Lewica kontra prawica – moralny obowiązek czy wsparcie dla przemytników?

Pomimo sprzeciwu prawicy, głosy lewicowej większości w radzie miasta przeważyły, a dotacja została przyjęta. Lewicowi politycy, tacy jak Michèle Rubirola, odpowiedzialna za stosunki międzynarodowe Marsylii, podkreślali, że ich celem jest ratowanie życia i niesienie pomocy ludziom w tragicznej sytuacji. „Na Morzu Śródziemnym codziennie rozgrywają się ludzkie tragedie, a my mamy obowiązek pomagać” – mówiła Rubirola.

Z drugiej strony, politycy prawicy, w tym senator Stéphane Ravier, uznali takie działania za wspieranie przemytników, którzy zyskują na nielegalnej migracji. Ravier ironicznie zaproponował, aby socjalistyczni radni, mający tak wielkie serce, przyjęli migrantów we własnych domach, skoro Marsylia już jest przeludniona.

Moralny problem czy polityczne zagranie?

Decyzja o przyznaniu dotacji dla SOS Méditerranée ujawnia głębokie podziały we francuskim społeczeństwie w kwestii migracji. Lewica widzi w niej moralny obowiązek, podczas gdy prawica uważa, że wspieranie takich organizacji narusza interesy Francji i zachęca do dalszych fal nielegalnej migracji. Dla mieszkańców Marsylii to kolejny przykład politycznych rozgrywek wokół migracji, która od lat stanowi jedno z najważniejszych wyzwań zarówno dla Francji, jak i Europy.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version