W ostatnich tygodniach Polskę nawiedziła powódź, która spustoszyła południowe i zachodnie regiony kraju. Wody Polskie, instytucja odpowiedzialna za gospodarkę wodną, znalazły się w ogniu krytyki za niewystarczające działania prewencyjne i słabą komunikację z lokalnymi władzami. Krytyczne zarzuty obejmują zaniechanie inwestycji przeciwpowodziowych, utratę kontroli nad zbiornikami retencyjnymi oraz nieumiejętne zarządzanie w sytuacjach kryzysowych.

Wody Polskie pod ostrzałem

Na specjalnej konferencji prasowej przedstawiciele Wód Polskich, na czele z prezes Joanną Kopczyńską, przedstawili przyczyny tragicznych skutków powodzi. Jednym z głównych problemów okazał się brak skutecznej komunikacji między instytucją a lokalnymi samorządami i centrami kryzysowymi.

Jak zaznaczyła Kopczyńska, operator zapory w Stroniu Śląskim przekazał pierwszą informację o krytycznym stanie zapory 14 września o godzinie 22:52. Niestety, reakcje władz lokalnych w poszczególnych miejscowościach były różne – podczas gdy ewakuacja w Jarnołtówku i Paczkowie przebiegła sprawnie, w Stroniu Śląskim na skuteczne działania było już za późno. Tama puściła, a miejscowość została zalana, zanim mieszkańcy mogli się ewakuować.

Zaniedbania komunikacyjne i ich skutki

Główną przyczyną katastrofalnych zaniedbań była niewydolność systemu łączności, która zawiodła w kluczowych momentach. Brak alternatywnych środków komunikacji spowodował, że niektóre informacje dotarły do samorządów z opóźnieniem lub w ogóle. Jak podkreśliła prezes Wód Polskich, Tauron, odpowiedzialny za zrzut wody, poinformował o tym jedynie drogą mailową – co było zdecydowanie niewystarczające w obliczu tak poważnego zagrożenia.

Bilans strat: koszty i wnioski na przyszłość

Skutki powodzi są dramatyczne. Wstępne szacunki wskazują, że naprawa urządzeń przeciwpowodziowych w samej Kotlinie Kłodzkiej wyniesie około miliarda złotych. W wielu miejscowościach wciąż trwa liczenie strat, a ostateczne koszty mogą być znacznie wyższe. Odbudowa zniszczonej infrastruktury potrwa wiele miesięcy, a pełen obraz skali zniszczeń poznamy dopiero za kilka tygodni.

Rząd i Wody Polskie muszą teraz wyciągnąć wnioski z tej tragicznej lekcji. Poprawa komunikacji oraz modernizacja infrastruktury przeciwpowodziowej to absolutne priorytety, jeśli chcemy uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Zawiodły nie tylko technologie, ale przede wszystkim ludzkie zaniedbania, które kosztowały życie i zdrowie wielu Polaków.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

Jeden komentarz

  1. Wody Polskie od kilku lat skupiają się na ściganiu tych, co postawili sobie gdzieś kawałek pomostu. Zarządzanie wodą w zbiornikach retencyjnych od lat najwyraźniej im nie wychodzi. Remont ostróg na dolnej Wiśle, przerasta ich możliwości, a wycięcie krzaków w dolinach rzek aby nie utrudniały spływu wody jest poza zasięgiem możliwości.

Napisz Komentarz

Exit mobile version