W ostatnich dniach nie ustają dyskusje na temat doktoratu Arkadiusza Myrchy, wiceministra sprawiedliwości i posła Koalicji Obywatelskiej. Sprawa ta wywołała falę komentarzy i zainspirowała internautów oraz dziennikarzy do dokładniejszego przyjrzenia się wykształceniu polityka. Doktorat, obroniony w kwietniu tego roku na Uniwersytecie SWPS pod okiem promotora prof. Marka Chmaja, budzi kontrowersje zarówno ze względu na jakość samej pracy, jak i na sposób jej obrony.

POLECAMY: Skąd my to znamy! Ponad 7 tys. zł od Sejmu na mieszkanie dla małżonków z obozu Tuska

Doktorat pod lupą internautów

Tytuł pracy Arkadiusza Myrchy brzmi „Postępowanie ustawodawcze”. Choć temat ten wydaje się interesujący i oferujący szerokie pole do analizy, wielu komentatorów krytykuje pracę za zbyt ogólnikowy charakter i brak oryginalnych rozwiązań badawczych, które powinny stanowić istotę każdego doktoratu. W recenzjach doktoratu znaleźli się m.in. prof. Radosław Grabowski, prof. Ryszard Balicki (członek PKW z ramienia Platformy Obywatelskiej) oraz prof. Sławomir Patyra, co dodatkowo wzbudza podejrzenia o polityczne koneksje związane z obroną tej pracy.

Internauci, a także eksperci z różnych dziedzin, zaczęli szczegółowo analizować doktorat Myrchy, czego wynikiem są liczne negatywne komentarze. Adam Wodeham, jeden z komentatorów, zwrócił uwagę na tytuł rozprawy, podkreślając, że sama nazwa sugeruje brak ambicji naukowych. „To jakby doktorat z matematyki nosił tytuł: »Analiza funkcjonalna«, a z filozofii – przykładowo – »Rachunek zdań«” – napisał.

Według niego, praca nie spełnia kryteriów stawianych doktoratom, ponieważ brak w niej oryginalności. „Praca to niewiele ponad 150-stronicowy bryk, napisany kiepskim językiem, pełen błędów składniowych i stylistycznych. Temat, choć daje pole do popisu, został zmarnowany” – dodał Wodeham.

Podobne stanowisko zajął dr Bartosz Rydliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który uznał temat doktoratu za „banalny” i porównał go do pracy o „Protokole dyplomatycznym” w stosunkach międzynarodowych.

Dr hab. Tomasz Kamiński z Uniwersytetu Łódzkiego zwrócił uwagę na to, jak mogło dojść do obrony takiej pracy: „Jak promotor mógł to dopuścić? Jak recenzenci to zaakceptowali? A przecież komisja doktorska i rada dyscypliny to widziały”.

Krytyka ze strony środowiska naukowego

Kolejne głosy krytyki pojawiły się ze strony dr. Michała Sopińskiego, rektora Akademii Wymiaru Sprawiedliwości, który stwierdził, że większość tekstu Myrchy to nieoryginalne omówienia przepisów prawnych, gdzie zmiany ograniczają się jedynie do przekształceń składniowych i leksykalnych.

„Doktorat Myrchy to żenada poniżej poziomu licencjatu” – ocenił Jacek Piekara, pisarz i publicysta, podkreślając, że największy problem tkwi w tym, iż ktoś dopuścił i zaliczył tę pracę. „To jest prawdziwy skandal” – dodał.

Krytyka nie ogranicza się tylko do środowisk naukowych. Poseł PiS, Szymon Szynkowski vel Sęk, również publicznie skomentował jakość doktoratu, zaznaczając, że w obecnych czasach można obronić niemal każdą pracę, jeśli ma się „właściwe otoczenie”.

Problemy finansowe? Sprawa dodatków na mieszkanie

Oprócz kontrowersji wokół doktoratu, w mediach pojawiły się doniesienia o pobieraniu przez Arkadiusza Myrchę i jego żonę Kingę Gajewską dodatków na mieszkanie w Warszawie z budżetu Sejmu. Zgodnie z przepisami, posłowie spoza Warszawy mają prawo do pokrycia kosztów wynajmu mieszkania lub zakwaterowania w Domu Poselskim. Jak wynika z danych Kancelarii Sejmu, Myrcha otrzymuje na ten cel 3750 zł miesięcznie, a jego żona 4000 zł. Łącznie para pobiera z budżetu 7750 zł miesięcznie.

W mediach społecznościowych Radosław Karbowski poinformował o tych kwotach, co wywołało kolejną falę krytyki, szczególnie w kontekście, w którym Myrcha jako przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej często wypowiadał się na temat uczciwości finansowej i transparentności polityków.

Polityczne konsekwencje

Sprawa doktoratu Myrchy oraz dodatków na mieszkanie prawdopodobnie będzie miała dalsze konsekwencje, zarówno w sferze politycznej, jak i medialnej. Krytyka ze strony środowiska naukowego oraz polityków z różnych partii może wpłynąć na reputację wiceministra sprawiedliwości i jego dalszą karierę. W dobie rosnącej roli mediów społecznościowych, takie kontrowersje mogą szybko przyciągnąć uwagę opinii publicznej, co może być dla Myrchy poważnym problemem.

Czy kontrowersje wokół doktoratu Arkadiusza Myrchy są uzasadnione? Czy jego praca rzeczywiście nie spełniała standardów akademickich? A może krytyka ma podłoże polityczne? Te pytania z pewnością będą jeszcze długo dyskutowane, zarówno w mediach, jak i w przestrzeni publicznej.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version