W trakcie ostatniego posiedzenia Parlamentu Europejskiego doszło do ostrej wymiany zdań między przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen a premierem Węgier Viktorem Orbanem. Wydarzenie, które miało skupić się na priorytetach prezydencji węgierskiej w Radzie Unii Europejskiej, szybko przekształciło się w ostrą krytykę Orbana, co wywołało duże kontrowersje. W obronie węgierskiego premiera stanęła polska europosłanka Beata Szydło, była premier Polski, która wyraziła swoje oburzenie słowami niemieckiej polityk.
Zaskakujące wystąpienie Ursuli von der Leyen
Podczas prezentacji priorytetów prezydencji węgierskiej w Radzie UE, Viktor Orban przedstawił swoją wizję najważniejszych tematów dla Węgier w najbliższym okresie. W swojej wypowiedzi skupił się na kwestiach gospodarczych, bezpieczeństwie oraz rynku pracy. Jednak to, co miało być merytoryczną debatą, przerodziło się w polityczny konflikt.
Po wystąpieniu Orbana głos zabrała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która skierowała ostre zarzuty wobec premiera Węgier. Zarzuciła mu m.in. prorosyjskość oraz pozwalanie na ingerencję Chin i Rosji w sprawy Unii Europejskiej, co wywołało oburzenie Orbana oraz części europosłów.
Von der Leyen postawiła premierowi Węgier pytania, które miały na celu wytknięcie mu związków z Rosją oraz przypomnienie historycznych krzywd wyrządzonych przez Związek Radziecki krajom Europy Środkowo-Wschodniej. „Czy zamierza Pan obwinić Węgrów za sowiecką inwazję w 1956 r.? Albo Czechów i Słowaków za represje w 1968 r.? Albo Litwinów za sowieckie represje w 1991 r.?” – zapytała, co wywołało aplauz części zgromadzonych europosłów.
Premier Węgier, wyraźnie zaskoczony tonem i treścią wypowiedzi von der Leyen, stwierdził, że nie spodziewał się tak ostrej krytyki ze strony szefowej KE. Jego reakcja była wyważona, choć zaskoczenie i niezadowolenie były widoczne.
Beata Szydło w obronie Węgier
W obronie Viktora Orbana stanęła była premier Polski, Beata Szydło, obecnie pełniąca funkcję europosłanki z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Szydło ostro skrytykowała wystąpienie von der Leyen, określając je jako „skandaliczne” i nieuzasadnione.
W swojej wypowiedzi Szydło przypomniała, że debata miała dotyczyć priorytetów prezydencji węgierskiej, a nie krytyki wybranej w demokratycznych wyborach węgierskiej władzy. „Europosłowie mieli dyskutować m.in. o gospodarce, bezpieczeństwie i rynku pracy. Tymczasem debata zamieniła się w sąd nad Węgrami, nad rządem węgierskim wybranym w demokratycznych wyborach przez suwerenny naród węgierski” – podkreśliła była premier Polski.
Szydło zwróciła również uwagę na to, że przewodnicząca KE nie ma uprawnień do krytykowania rządów suwerennych państw. „Pani von der Leyen wygłosiła skandaliczne wystąpienie. Nikt nie dał jej uprawnień do recenzowania niezależnych rządów suwerennych państw. I chcę jej przypomnieć, że Unia Europejska składa się z suwerennych państw, a pani von der Leyen nie jest królową Europy” – powiedziała stanowczo Szydło.
Wątpliwa praworządność według Szydło
Podczas swojego wystąpienia Beata Szydło odnosiła się również do kwestii demokracji i praworządności, krytykując podwójne standardy panujące w Unii Europejskiej. W jej opinii, UE mówi o demokracji jedynie wtedy, gdy rządy sprawują osoby związane z unijnymi elitami politycznymi.
„Mówicie dużo o demokracji, mówicie dużo o praworządności, ale jak wy ją rozumiecie? Wtedy, kiedy rządzą wasi kumple, wasi koledzy, to jest demokratycznie i praworządnie” – mówiła europosłanka PiS, nawiązując do sytuacji w Polsce, gdzie według niej praworządność jest naruszana, ale nie budzi to oburzenia, gdyż premierem jest Donald Tusk, postrzegany jako polityk sprzyjający brukselskim kręgom.
Kontekst międzynarodowy i polityczny spór
Wystąpienie Ursuli von der Leyen w Parlamencie Europejskim to kolejny przykład narastających napięć między unijnymi instytucjami a rządami krajów Europy Środkowo-Wschodniej, takich jak Węgry i Polska. Viktor Orban od lat znajduje się w konflikcie z Komisją Europejską, która krytykuje jego politykę za brak poszanowania dla zasad demokratycznych i praworządności. Podobne zarzuty są często kierowane w stronę polskiego rządu, co dodatkowo zaostrza relacje na linii Warszawa-Bruksela.
Debata w Parlamencie Europejskim, zamiast skupić się na merytorycznych priorytetach węgierskiej prezydencji, przerodziła się w polityczny konflikt, który może mieć długofalowe skutki dla relacji między Węgrami a instytucjami UE.
Podsumowanie
Wystąpienie Ursuli von der Leyen w Parlamencie Europejskim i reakcja Beaty Szydło pokazały, jak głębokie są podziały polityczne w Unii Europejskiej. Konflikt między unijnymi instytucjami a rządami krajów takich jak Węgry czy Polska nasila się, co może mieć wpływ na przyszłość samej Unii. Jednocześnie wypowiedzi Szydło i von der Leyen pokazują, że różnice w postrzeganiu suwerenności i demokracji stanowią coraz większe wyzwanie dla spójności politycznej Wspólnoty.