W ostatnich tygodniach poseł Kinga Gajewska oraz jej mąż, Arkadiusz Myrcha, znaleźli się w centrum medialnej burzy. Oskarżenia związane z niewłaściwym wypełnieniem oświadczeń majątkowych oraz zakupem sprzętu biurowego z publicznych pieniędzy wywołały kontrowersje i wzbudziły wiele pytań o zgodność działań pary z przepisami prawa. TV Republika oraz inne media ujawniają kolejne wątpliwości, które dotyczą zarówno kwestii moralnych, jak i prawnych.
Zarzuty wobec Kingi Gajewskiej – niezgłoszona darowizna willi
Sprawa zaczęła nabierać tempa, gdy 9 sierpnia 2023 roku Kinga Gajewska nie wpisała domu do oświadczenia majątkowego. Zaledwie trzy miesiące później, 8 listopada, nieruchomość o wartości 700 tysięcy złotych pojawiła się w jej oświadczeniu. To jednak nie koniec kontrowersji. W rejestrze korzyści nie znalazło się zgłoszenie darowizny w postaci domu, co jest wymagane przepisami prawa.
POLECAMY: Willa Gajewskiej i Myrchy odnaleziona. Czy posłanka i jej mąż nadużywają publicznych środków?
Sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała, gdy 7 października 2023 roku ujawniono zdjęcia willi Gajewskiej i Myrchy w budowie. Tego samego dnia, Kinga Gajewska odręcznie dopisała w rejestrze korzyści darowiznę tej nieruchomości, otrzymaną od rodziców. Problemem pozostaje fakt, że na zgłoszenie takiej darowizny w rejestrze korzyści prawo przewiduje 30 dni, a w tym przypadku upłynęło ponad 330 dni. Jak podał TV Republika w materiale autorstwa Adriana Boreckiego, darowizna miała miejsce 11 sierpnia 2022 roku.
POLECAMY: Skąd my to znamy! Ponad 7 tys. zł od Sejmu na mieszkanie dla małżonków z obozu Tuska
Wyjaśnienia Gajewskiej – „Zaszczuwanie rodziny”
Kinga Gajewska zdecydowanie odrzuca zarzuty i określa je jako nagonkę motywowaną politycznie. „Nie złamaliśmy prawa. To jest zaszczuwanie naszej rodziny, która chciała mieszkać z dziećmi” – powiedziała w rozmowie z portalem NaTemat. Posłanka zaznaczyła, że cała sprawa ma na celu odwrócenie uwagi od poważniejszych przestępstw politycznych, dodając: „Robią to ludzie, którzy kradli miliardy i w ten sposób chcą odwrócić uwagę od swoich przestępstw. A ja razem z mężem jesteśmy tymi, których PiS po prostu nienawidzi. Efekty widzicie teraz”.
Gajewska podkreśliła, że darowizny, które otrzymała od rodziców, były zgłoszone do Urzędu Skarbowego, a nieruchomość została wpisana do jej oświadczenia majątkowego zgodnie z prawem. „Mają w nią wgląd wszystkie służby naszego państwa. Nie ma tu nic nadzwyczajnego” – dodała.
Ekspresy do kawy i inne zarzuty
Oprócz kwestii związanych z nieruchomością, wątpliwości budzi także zakup przez Arkadiusza Myrchę, wiceministra sprawiedliwości, kilku ekspresów do kawy na koszt biura poselskiego. TV Republika wskazała, że wydatki te budzą kontrowersje, zwłaszcza że zakupione urządzenia trafiły do różnych lokalizacji.
Kinga Gajewska broniła swojego męża, uznając zarzuty za bezpodstawne: „Ciężko odnosić się do zarzutu, że w czterech biurach poselskich były cztery ekspresy”. Wyjaśniła, że ekspresy zostały zakupione dla kilku różnych biur, co, jej zdaniem, jest normalną praktyką. Dodała również, że podobne zakupy są dokonywane w jej własnych biurach, w których znajduje się m.in. sprzęt biurowy taki jak odkurzacze, o wartości od 150 do 300 złotych.
Podsumowanie
Sprawa dotycząca Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy wywołała ożywioną debatę publiczną, a zarzuty medialne wciąż budzą emocje. Gajewska nie tylko zaprzecza, jakoby miała złamać prawo, ale również oskarża swoich przeciwników o prowadzenie nagonki politycznej. Pozostaje pytanie, czy zarzuty formułowane przez media znajdą potwierdzenie w formalnych postępowaniach, czy też okażą się jedynie elementem politycznej gry.