W ostatnich dniach temat polityki migracyjnej w Polsce stał się przedmiotem ożywionej debaty publicznej, szczególnie w kontekście wypowiedzi Ewy Zajączkowskiej-Hernik z Konfederacji. Jej stanowisko, wyrażone na antenie Radia Plus, wywołało kontrowersje i liczne reakcje, zarówno w mediach, jak i wśród polityków. Zajączkowska podnosi kwestię utworzenia 49 centrów integracji cudzoziemców, które według niej mogą mieć ogromny wpływ na przyszłość Polski.
Zajączkowska-Hernik: „Centra integracji cudzoziemców to koniec suwerenności Polski”
W rozmowie radiowej Zajączkowska-Hernik nie przebierała w słowach, określając rządową strategię migracyjną jako „zasłonę dymną”. Jej zdaniem prawdziwym celem jest utworzenie centrów integracji cudzoziemców, które będą finansowane przez polskich podatników. „Prawda jest taka, że jeżeli jako Polacy pozwolimy na to, by takie centra powstały na terenie Polski, to sprawa jest pozamiatana” – stwierdziła stanowczo.
Według Zajączkowskiej, jednym z głównych problemów jest fakt, że migranci mieliby prawo do osobistych asystentów, których wynagrodzenie byłoby pokrywane z polskiego budżetu. Polityk zaznaczyła również, że fundusze na realizację tych projektów, wbrew zapewnieniom rządu, nie będą pochodzić wyłącznie z funduszu azylu, migracji i integracji, ale także z polskich środków. „W latach 2021–2027 Polska przeznaczy około 60 milionów euro na ten konkretny fundusz” – wyjaśniła, wskazując na obciążenie finansowe, jakie niesie za sobą ten projekt.
Czy Polska powtórzy błędy Zachodu?
Zajączkowska-Hernik odniosła się również do sytuacji w krajach zachodniej Europy, gdzie według niej powstały getta muzułmańskie, do których nawet służby państwowe boją się wchodzić. „Chciałabym bardzo uniknąć czegoś takiego” – dodała, podkreślając potrzebę ścisłej kontroli osób, które przybywają do Polski. „Powinniśmy sprawdzać, czy ktoś był kiedykolwiek karany, z jakiego państwa pochodzi, jakie ma wyznanie i czy nie jest nosicielem chorób, ponieważ mamy epidemię wielu różnych schorzeń” – mówiła.
W jej opinii, rządowy projekt jest „jedną wielką ściemą Donalda Tuska”, który – jak stwierdziła – „sprowadzi do Polski migrantów, z którymi Zachód nie potrafi sobie poradzić”. Zajączkowska obawia się, że nowe centra integracji cudzoziemców mogą stać się mechanizmem umożliwiającym masowy napływ osób, które niekoniecznie będą wspierać polski rynek pracy, ale mogą stanowić zagrożenie dla społecznego porządku.
Kontrola kluczowym elementem strategii migracyjnej?
Jednym z głównych postulatów Zajączkowskiej-Hernik jest wprowadzenie surowych mechanizmów kontroli imigrantów. Jej zdaniem, przyjęcie osób bez wcześniejszej weryfikacji ich przeszłości i stanu zdrowia może prowadzić do powtórzenia błędów krajów zachodnich, które – jak twierdzi – obecnie zmagają się z problemami wynikającymi z niekontrolowanej migracji.
W szczególności, Zajączkowska podkreślała konieczność sprawdzania, czy przybywający do Polski imigranci nie byli karani, oraz czy nie są nosicielami chorób, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia publicznego. „To kwestia bezpieczeństwa narodowego” – podsumowała.
Strategia rządu – niezbędna czy ryzykowna?
Wypowiedzi Zajączkowskiej-Hernik wywołują szeroką debatę na temat polityki migracyjnej w Polsce. Z jednej strony rząd stara się wprowadzić rozwiązania, które mają na celu integrację cudzoziemców, zwłaszcza w obliczu rosnącego zapotrzebowania na pracowników sezonowych. Z drugiej strony, krytycy – w tym Zajączkowska – ostrzegają przed możliwymi negatywnymi skutkami, zarówno finansowymi, jak i społecznymi.
Wprowadzenie centrów integracji cudzoziemców staje się zatem centralnym punktem debaty na temat przyszłości migracji w Polsce. Czy Polska jest gotowa na taki krok? Czy istnieje ryzyko powtórzenia błędów Zachodu? Te pytania pozostają otwarte, a dyskusja na ten temat z pewnością będzie kontynuowana w najbliższych miesiącach.
Podsumowanie
Polityka migracyjna to temat, który budzi wiele emocji, szczególnie w kontekście planowanych centrów integracji cudzoziemców. Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji ostrzega przed ich powstaniem, twierdząc, że mogą one zagrozić suwerenności Polski i stanowić narzędzie do niekontrolowanego napływu imigrantów. Jej głos w debacie z pewnością nie pozostanie niezauważony, a temat migracji będzie jednym z kluczowych w nadchodzących wyborach.