W ostatnich tygodniach na forum Parlamentu Europejskiego toczyły się dyskusje dotyczące decyzji o przekazaniu odsetek od zamrożonych rosyjskich aktywów na rzecz Ukrainy. Głosowanie w tej sprawie wywołało kontrowersje, a kilka polskich europosłów znalazło się pod ostrzałem pro-ukraińskich trolli za swoje stanowisko. Poseł Ewa Zajączkowska-Hernik postanowiła publicznie odpowiedzieć na krytykę, przedstawiając swoje argumenty dotyczące rezolucji.
POLECAMY: Zwolennicy sponsorowania Ukraińców oburzeni na Brauna za jego ostre wystąpienie w PE
Wprowadzenie: Jakie było głosowanie w Parlamencie Europejskim?
Wielu polityków i mediów, jak twierdzi Zajączkowska-Hernik, błędnie sugeruje, że głosowanie dotyczyło przekazania zamrożonych rosyjskich aktywów bezpośrednio Ukrainie. W rzeczywistości, jak wyjaśnia poseł, rezolucja dotyczyła jedynie odsetek od tych zamrożonych funduszy, które miałyby zostać przeznaczone na nowy instrument pożyczkowy dla Ukrainy.
„Rezolucja nie była podejmowana w sprawie zamrożenia rosyjskiego kapitału, tylko w sprawie decyzji o przekazaniu zysku z tego kapitału!” – tłumaczyła Zajączkowska-Hernik, podkreślając, że środki te nie są przeznaczone na pomoc humanitarną, wojskową, ani na bezpośrednie wsparcie ofiar wojny.
Kogo dotyczyło głosowanie?
Ewa Zajączkowska-Hernik zwraca uwagę na to, że decyzja o przekazaniu odsetek od zamrożonych rosyjskich aktywów była korzystna głównie dla wierzycieli Ukrainy, a nie dla szeroko rozumianej pomocy humanitarnej czy wojskowej. Stwierdziła również, że beneficjentami mogą być „banksterzy i wąska grupa elity władzy Ukrainy”, która ma duży wpływ na to, na co zostaną spożytkowane te środki.
Tymczasem, jak podkreśla europosłanka, kraje takie jak Polska ponoszą ogromne koszty związane z wojną na Ukrainie, w tym koszty przyjęcia uchodźców, ochrony granic oraz zaburzeń na rynku energii. To właśnie do tych krajów – według niej – powinny trafić odsetki od zamrożonych funduszy, a nie do Ukrainy.
Polska powinna otrzymać wsparcie
„Odsetki od zamrożonego kapitału rosyjskiego powinny być przekazane państwom członkowskim Unii Europejskiej, które poniosły koszty agresji Rosji” – twierdzi Zajączkowska-Hernik, wyraźnie wskazując na Polskę jako jedno z państw, które powinny otrzymać rekompensaty finansowe za pomoc udzieloną Ukrainie.
Zajączkowska-Hernik przypomniała, że Polska wielokrotnie pomagała Ukrainie na różnych płaszczyznach, nie tylko militarnie, ale także socjalnie i finansowo. Jednak, jak podkreśla, nasz kraj często spotykał się z niewdzięcznością ze strony Ukrainy. Odmowa ekshumacji Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu oraz brak zaproszenia Polski do rozmów dotyczących sytuacji na Ukrainie to tylko niektóre przykłady braku szacunku i wdzięczności, które posłanka wymienia w swojej odpowiedzi.
Krytyka populizmu i apel o zdroworozsądkowe myślenie
W odpowiedzi na falę krytyki, europosłanka podkreśla, że polityka wymaga „racjonalnego, pozbawionego emocji podejścia”. Apeluje o unikanie skrajnego populizmu i manipulacji, zwracając uwagę, że decyzje podejmowane dzisiaj będą miały długofalowe konsekwencje.
„Polityka wymaga racjonalnego, pozbawionego emocji podejścia, opartego na umiejętności patrzenia w przyszłość i przewidywania długofalowych konsekwencji podejmowanych działań” – zaznaczyła.
Podsumowanie: Interesy Polski ponad międzynarodowe zobowiązania?
Odpowiedź Ewy Zajączkowskiej-Hernik jest wyraźnym głosem sprzeciwu wobec decyzji przekazania środków Ukrainie zamiast państwom członkowskim UE, które poniosły bezpośrednie koszty wojny. Jej argumentacja opiera się na przekonaniu, że Polska, jako kraj, który udzielił znacznej pomocy Ukrainie, powinna otrzymać większe wsparcie finansowe, zwłaszcza w kontekście rosnących kosztów związanych z wojną.
W obliczu rosnącej fali krytyki, posłanka apeluje o zdrowy rozsądek i odpowiedzialne podejście do polityki międzynarodowej, stawiając interesy Polski na pierwszym miejscu.