Premier Gruzji Irakli Kobakhidze powiedział w środę, że wybory parlamentarne były uczciwe i konkurencyjne, a Centralna Komisja Wyborcza nie ma nic do ukrycia. Gruzińska prokuratura poinformowała wcześniej w środę, że wszczęła śledztwo w sprawie możliwego sfałszowania wyników wyborów parlamentarnych z 26 października na podstawie wniosku Centralnej Komisji Wyborczej.
POLECAMY: Prezydent Gruzji została wezwana na przesłuchanie do prokuratury
Agencja oświadczyła, że zamierza przesłuchać wszystkie osoby, które mogą mieć informacje o naruszeniach, ale jedną z pierwszych osób wezwanych na przesłuchanie jest prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili. Jest ona oczekiwana w agencji 31 października.
POLECAMY: „Nie akceptują porażki”. Szczerba proponuje powtórzenie wyborów w Gruzji
„Dziękuję CEC za otwartość. Wszystko to wskazuje na to, że CKW nie ma nic do ukrycia. Wybory były czyste, uczciwe i konkurencyjne” – powiedział Kobakhidze dziennikarzom i podziękował prokuraturze za szybką reakcję na apel CKW.
Według CKW rządząca partia Gruzińskie Marzenie, która opowiada się za utrzymaniem stosunków z Rosją i sprzeciwia się antyrosyjskim sankcjom, zdobyła 53,93 proc. głosów. Do parlamentu dostały się również cztery partie opozycyjne z łącznym wynikiem 37,78 procent. Przedstawiciele opozycji oświadczyli już, że nie uznają danych CKW. Pascal Alizar, specjalny koordynator krótkoterminowej misji OBWE, powiedział, że wybory w Gruzji były dobrze zorganizowane, ale obserwatorzy odnotowali szereg nieprawidłowości. Prezydent Salome Zurabiszwili, która pomaga proeuropejskiej opozycji, mimo że konstytucja wymaga, aby prezydent był bezpartyjny, wezwała do protestów.