Dymisja wojewody dolnośląskiego Macieja Awiżenia to jeden z najgłośniejszych tematów politycznych ostatnich dni. Jak informuje Radio Wrocław, decyzję o odwołaniu podjęto 25 listopada, a powodem miała być opieszałość w działaniach na terenach dotkniętych wrześniową powodzią. Przyjrzyjmy się szczegółowo tej sytuacji, analizując kulisy zdarzenia oraz reakcje samorządowców.
POLECAMY: „Obiecanki cacanki a…”. Tusk i jego ekipa oszukał powodzian
Odwołanie wojewody: co się stało?
Z ustaleń medialnych wynika, że Maciej Awiżeń został wezwany do Warszawy, gdzie poinformowano go o decyzji o odwołaniu. Jak podaje Radio Wrocław, zmiany kadrowe objęły nie tylko wojewodę, ale również wszystkich jego pełnomocników. Dymisja nastąpiła niespełna rok po objęciu przez Awiżenia stanowiska wojewody dolnośląskiego w grudniu 2023 roku.
Wrześniowa powódź i jej konsekwencje
Decyzja o odwołaniu miała związek z wrześniową powodzią, która dotknęła Dolny Śląsk. Kluczowym zarzutem wobec wojewody była opieszałość w wypłacaniu świadczeń dla osób poszkodowanych. Jak podaje Radio Wrocław:
„Osoby dotknięte wrześniową klęską żywiołową czekały na pieniądze na odbudowę domów ponad 2 miesiące. Wielu z nich straciło w powodzi dorobek życia, a ich domy nie nadają się do ponownego zamieszkania.”
Według relacji, mieszkańcy terenów popowodziowych byli zmuszeni czekać na pomoc, co spotkało się z krytyką zarówno ze strony obywateli, jak i samorządowców. W kontekście poważnych zniszczeń, które wymagały szybkiej interwencji, brak koordynacji działań był szczególnie dotkliwy.
Spór wojewody z samorządowcami
Maciej Awiżeń znalazł się również w centrum konfliktu z samorządowcami. Podczas jednej z konferencji prasowych zarzucił gminom opieszałość w wydatkowaniu środków na pomoc powodzianom:
„Jeżeli jest tak, że wypłaciliśmy gminom 187 mln zł, a gminy wypłaciły 131 mln zł w zasiłkach, to oznacza, że 56 mln nadal leży na kontach gmin. Ludzie czekają na pieniądze” – mówił Awiżeń.
Te słowa wywołały oburzenie lokalnych władz. Samorządowcy odpierali zarzuty, wskazując na brak wsparcia i decyzyjności ze strony wojewody. W rozmowach z Interią krytykowano brak koordynacji działań oraz zależność Awiżenia od decyzji politycznych. Jeden z rozmówców portalu podkreślał:
„Wojewoda powinien koordynować prace po zniszczeniach, wypłaty środków, a także zwracać się do rządu w przypadku problemów. Tymczasem wszystko stoi w miejscu, a on zrzuca winę na samorządowców.”
Polityka kadrowa pod lupą
Dymisja Macieja Awiżenia wywołała także dyskusję na temat jego polityki kadrowej. Jak informują media, od momentu objęcia stanowiska powołał aż 22 nowych pracowników. Liczba ta stanowi ponad dwukrotny wzrost w stosunku do liczby zatrudnionych przez jego poprzednika, Jarosława Obremskiego. Decyzje personalne wojewody były jednym z zarzutów formułowanych przez lokalnych samorządowców.
Kim jest Maciej Awiżeń?
Maciej Awiżeń pełnił funkcję wojewody dolnośląskiego od grudnia 2023 roku. Wcześniej był starostą kłodzkim przez ponad dekadę, co teoretycznie powinno przygotować go do zarządzania problemami regionu. Jego krytycy przypominają jednak, że mimo znajomości lokalnych realiów, działania wojewody okazały się niewystarczające.
Co dalej dla Dolnego Śląska?
Zmiany na stanowisku wojewody dolnośląskiego mają istotne znaczenie dla regionu. Nowa osoba na tym stanowisku stanie przed wyzwaniem usprawnienia działań pomocowych dla mieszkańców oraz odbudowy zaufania między administracją rządową a samorządami.
Dymisja Macieja Awiżenia przypomina, jak kluczowa jest szybka i skuteczna reakcja na sytuacje kryzysowe, zwłaszcza w przypadku klęsk żywiołowych. Dla mieszkańców Dolnego Śląska liczy się przede wszystkim konkretna pomoc i odbudowa zniszczeń, niezależnie od politycznych rozgrywek.