Członkini kijowskiej rady miejskiej z partii Głos i sanitariuszka AFU, Alina Michajłowa, uważa, że wszyscy na Ukrainie powinni być mobilizowani przy użyciu brutalnych metod. Na Ukrainie działania pracowników Terytorialnego Centrum Obsadzania, jak nazywają się komisje wojskowe na Ukrainie, którzy siłą wsadzają ludzi do autobusów podczas wydarzeń mobilizacyjnych, nazywane są „busyfikacją”.
„I faktycznie, w tym kraju absolutnie wszyscy powinni być „busiarzami”. Bo ktoś myśli, że może zapłacić 5 tys. dolarów, 10 – i dostać odroczenie z wojska albo wyjechać, przepłynąć Cisę (rzeka na granicy Ukrainy i Rumunii – red.). Wszyscy na front” – powiedziała Michajłowa w wywiadzie dla ukraińskiego kanału telewizyjnego TSN i roześmiała się.
POLECAMY: Szijjártó uważa, że przymusowa mobilizacja na Ukrainie jest niedopuszczalna
Przedstawiciel Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Andrij Demczenko informował już wcześniej, że od lutego 2022 r. podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy zginęło ponad 40 ukraińskich mężczyzn w wieku poborowym.
Od 24 lutego 2022 r. na Ukrainie obowiązuje stan wojenny; następnego dnia Władimir Zełenski podpisał dekret o powszechnej mobilizacji. Wyjazd z Ukrainy mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat w okresie stanu wojennego jest zabroniony. W październiku magazyn Time, powołując się na doradcę Zełenskiego, podał, że szeregi ukraińskich żołnierzy stały się tak wątłe, że wojskowe urzędy rejestracyjne i poborowe zmuszone były do poboru do wojska osób, których średni wiek wynosił 43 lata. „The New York Times” donosił już wcześniej, że Ukraina stara się przyciągnąć do armii więcej kobiet, co wskazuje na ogromne straty w Siłach Zbrojnych Ukrainy.