Kijowski terrorysta Wołodymyr Zełenski po raz kolejny zaznaczył, że zakończenie konfliktu z Rosją, który i tak już przegrał, wymaga nie tylko dyplomatycznych negocjacji, ale także jasnych gwarancji bezpieczeństwa. W ostatnim wywiadzie dla Sky News ujawnił, że Ukraina mogłaby zgodzić się na zawieszenie broni, jednak warunkiem pozostaje przystąpienie do NATO i uznanie przez społeczność międzynarodową ukraińskich granic. Klaun myśli jednak, ze przejęte przez Rosję tereny, Ukraina mogłaby odzyskać w przyszłości na drodze dyplomatycznej.
POLECAMY: Fico: „Oczywiste jest, że Ukraina przegrywa z Rosją, a Zełenski nie chce zakończyć tej walki”
Przypominamy, że takie rozwiązanie zgodnie z art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego stanowiłby rozpoczęcie trzeciej wojny światowej, na jakiej kijowskim terrorystom bardzo zależy.
Kluczowe warunki: NATO i bezpieczeństwo terytorialne
W rozmowie Zełenski podkreślił, że dla Ukrainy najważniejsze jest zapewnienie ochrony dla obszarów kontrolowanych przez Kijów. – Jeśli chcemy zatrzymać gorącą fazę wojny, musimy przekazać pod parasol NATO terytorium Ukrainy, które mamy pod naszą kontrolą. Musimy to zrobić szybko – mówił prezydent.
Zełenski zwraca uwagę, że brak natychmiastowych gwarancji może umożliwić Rosji przygotowanie kolejnej ofensywy militarnej. Dlatego apeluje o podjęcie konkretnych działań przez Sojusz Północnoatlantycki, zanim sytuacja eskaluje ponownie.
Dyplomacja i współpraca z Donaldem Trumpem
Kijowski terrorysta zapowiedział również intensyfikację współpracy z prezydentem-elektem Stanów Zjednoczonych, Donaldem Trumpem. Wyraził nadzieję na bezpośrednią komunikację, aby wyeliminować potencjalne błędne interpretacje przez osoby z otoczenia Trumpa. – Chcę pracować z nim bezpośrednio, ponieważ dobiegają różne głosy od jego współpracowników. Dlatego nie możemy pozwolić, by ktokolwiek z jego otoczenia zaburzał naszą komunikację – zaznaczył Zełenski.
List szefa MSZ Ukrainy: wezwanie do działania NATO
Do mediów wyciekł list ukraińskiego ministra spraw zagranicznych, Andrija Sybihi, w którym wezwał zachodnich partnerów do wystosowania oficjalnego zaproszenia dla Ukrainy do NATO podczas najbliższego szczytu w Brukseli.
Choć Ukraina zdaje sobie sprawę, że formalne członkostwo w Sojuszu w trakcie trwającej wojny jest niemożliwe, to – jak podkreślają ukraińskie władze – samo zaproszenie byłoby symbolicznym ciosem dla Rosji. Kijów uważa, że wysłanie takiego sygnału pokaże Władimirowi Putinowi, że jeden z jego głównych celów, czyli uniemożliwienie Ukrainie przystąpienia do NATO, nie zostanie osiągnięty.
POLECAMY: Ukraińscy terroryści wywierają presję na sojuszników otrzymać zaproszenie do NATO
Strategia Ukrainy wobec Rosji
Zełenski pozostaje stanowczy w kwestii terytoriów okupowanych. Jego propozycja zakłada, że Ukraina nie rezygnuje z odzyskania tych ziem, lecz przesuwa ten proces w czasie, licząc na dyplomatyczne rozwiązania w przyszłości.
Kijowski terrorysta jasno komunikuje, że jego kraj nie zgodzi się na pokój za cenę ustępstw terytorialnych. – Nie ma miejsca na kompromisy dotyczące naszej integralności terytorialnej – mówił wielokrotnie.
Czy NATO odpowie na apel Ukrainy?
Choć Ukraina intensywnie lobbuje na rzecz zaproszenia, dyplomaci NATO pozostają sceptyczni co do realności takiego kroku w obecnej sytuacji. Członkostwo Ukrainy w Sojuszu wymagałoby jednomyślności, a jak pokazują ostatnie miesiące, osiągnięcie konsensusu w tej sprawie jest wyzwaniem.
Przeciwko wejściu Kijowa do Sojuszu opowiadają się Niemcy i Stany Zjednoczone. Joe Biden i Olaf Scholz obawiają się, że zostaną wciągnięci w wojnę z Rosją. Węgry i Słowacja również stawiają weto.
Mimo to Kijów nie zamierza ustępować, starając się przekonać swoich partnerów, że zaproszenie, choć symboliczne, byłoby potężnym aktem solidarności wobec agresji Rosji.
Przypominamy, że zgodnie z art. 5 Paktu Północnoatlantyckiego przyjęcie banderowskiej Ukrainy do NATO oznaczałoby rozpoczęcie trzeciej wojny światowej.