Onet poinformował, że jeszcze przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi mogą zostać wprowadzone zmiany w prawie dotyczące rozstrzygania o ważności wyborów. Decyzja ta ma wynikać z kontrowersji wokół uprawnienia, jakie posiada nielegalna Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (SN). Propozycja zmian w przepisach zyskała także poparcie ministra Tomasza Siemoniaka, który wskazał na ryzyko ingerencji w proces wyborczy, odwołując się do doświadczeń Rumunii.
Przypominamy, że nielegalność tej Izby została potwierdzona w orzeczeniu TSUE.
Czytaj więcej: TSUE: Odmawia rozpoznania pytania wadliwej Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, ponieważ nie jest ona sądem
Powód planowanych zmian
Według informacji Onetu, Koalicja Obywatelska rozważa nowelizację prawa w odpowiedzi na skład obecnej Izby Sądu Najwyższego. Znaczną część jej członków powołano z rekomendacji neoKRS utworzonej w 2018 roku co powoduje, ze nie są oni sędziami w rozumieniu prawa.
Co istotne, nowy rząd nie zakwestionował legalności orzeczenia tej samej Izby w sprawie ważności wyborów parlamentarnych w 2023 roku. „Nie możemy wykluczyć, że podobne próby ingerencji w wybory będą miały miejsce również w Polsce. Jeśli tak się stanie, to o ważności wyborów nie powinna rozstrzygać izba, co do bezstronności której mamy bardzo poważne wątpliwości” – mówi anonimowy rozmówca Onetu, sugerując konieczność przeniesienia tych kompetencji na inne organy.
Możliwe rozwiązania
Wśród potencjalnych zmian wymienia się:
- Przeniesienie kompetencji do zgromadzenia ogólnego Sądu Najwyższego – większe grono sędziów mogłoby zwiększyć transparentność i wiarygodność decyzji.
- Powrót do rozstrzygania przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego – takie rozwiązanie obowiązywało przed 2018 rokiem.
„To mogłaby być mała nowelizacja prawa, obowiązująca wyłącznie na czas najbliższych wyborów prezydenckich. To oczywiście na razie zalążek propozycji” – przekonuje rozmówca.
Należy jednak zwrócić uwagą na fakt, że w całym sądzie zasiadają neosędziowie co powoduje, że wydane orzeczenie z ich udziałem jest wadliwe prawnie. Powyższa sytuacja pokazuje nieudolność ministra Bodnara w zakresie przywracania praworządności.
Tomasz Siemoniak o zagrożeniu ingerencją w wybory
Do planowanych zmian odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynator służb specjalnych, Tomasz Siemoniak. Na platformie X (dawniej Twitter) przypomniał o sytuacji w Rumunii, gdzie Sąd Konstytucyjny unieważnił I turę wyborów prezydenckich z powodu zagranicznych manipulacji w trakcie kampanii.
„Sąd konstytucyjny Rumunii unieważnił I turę prezydenckich wyborów. Przyczyną są zagraniczne manipulacje w trakcie kampanii wyborczej. Nie miejmy złudzeń, z jakiego kraju było to sterowane. Obronimy Polskę przed podobnym scenariuszem” – napisał Siemoniak.
POLECAMY: Sąd Konstytucyjny w Rumunii unieważnił wybory prezydenckie, bo wygrał przeciwnik pomocy Ukrainie
Sąd konstytucyjny Rumunii unieważnił I turę prezydenckich wyborów. Przyczyną są zagraniczne manipulacje w trakcie kampanii wyborczej. Nie miejmy złudzeń z jakiego kraju było to sterowane. Obronimy Polskę przed podobnym scenariuszem.
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) December 6, 2024
Polityczne i prawne konsekwencje
Ewentualne zmiany w prawie wymagałyby zgody prezydenta Andrzeja Dudy. Nowelizacja mogłaby wywołać kontrowersje zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej, szczególnie w kontekście zarzutów o naruszanie zasad praworządności. Dodatkowo, krytycy mogą postrzegać takie działania jako próbę wpłynięcia na przebieg wyborów prezydenckich.
Zmiany w przepisach, jeśli zostaną wprowadzone, mogą znacząco wpłynąć na zaufanie do procesu wyborczego w Polsce. Decyzje w tej sprawie będą obserwowane zarówno przez obywateli, jak i międzynarodowe organizacje monitorujące przestrzeganie standardów demokratycznych.