Premier Donald Tusk ogłosił, że prywatne stacje telewizyjne TVN i Polsat zostaną wpisane na listę firm strategicznych. Decyzja ta oznacza, że ich sprzedaż będzie wymagała zgody rządu. Rozporządzenie w tej sprawie ma zostać przedstawione w najbliższych dniach. Wśród powodów takiej decyzji premier wskazał na obawy związane z możliwością zagranicznej ingerencji w polskie media.
POLECAMY: TVN i Polsat na liście firm strategicznych! Tusk złamie prawo wydając takie rozporządzenia
– Chcę potwierdzić te plotki czy pogłoski o tym, że na Wschodzie odnajdujemy zainteresowanych ewentualnym przejęciem mediów albo wpływaniem na pracę mediów w Polsce. Ta sprawa jest bardzo poważna – powiedział premier na konferencji prasowej.
Departament Stanu USA ostrzega przed manipulacją mediów
Departament Stanu USA zareagował na decyzję polskiego rządu. W oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej wskazano, że niezależność mediów jest kluczowa dla demokracji, szczególnie w obliczu zagrożeń wynikających z zagranicznej manipulacji informacjami.
„W świecie, w którym zagraniczna manipulacja informacjami i złośliwe działania naszych przeciwników są coraz bardziej wyrafinowane, konieczne jest zapewnienie, by media pozostały wolne od wrogiej ingerencji” – napisano w komunikacie.
Jednocześnie Waszyngton przestrzegł przed wykorzystywaniem walki z zagraniczną ingerencją jako narzędzia w polityce wewnętrznej. Podkreślono, że pluralizm mediów jest fundamentem demokracji, a polska historia, w tym okres tłamszenia mediów przez władze komunistyczne, przypomina o znaczeniu tej zasady. Departament Stanu zaznaczył, że Polska jako kraj będący na „pięrwszej linii frontu obrony Europy i NATO przed zagranicznymi wrogimi wpływami”, musi szczególnie dbać o niezależność swoich mediów.
Komentarz Departamentu Stanu jest pierwszą reakcją władz USA na plany rządu w Warszawie dotyczące wpisania TVN i Polsatu na listę firm strategicznych.
Kto mógłby kupić TVN? Cztery możliwe scenariusze
Od tygodni media spekulują na temat możliwych scenariuszy dotyczących sprzedaży TVN. Wymienia się cztery główne warianty:
- Renata Kellnerová – czeska miliarderka i wdowa po najbogatszym Czechu, która mogłaby być zainteresowana zakupem stacji.
- Amerykański inwestor – bliżej nieokreślony podmiot z USA, który rozważałby inwestycję w TVN.
- Węgierski inwestor – właściciel telewizji TV2, powiązany z premierem Viktorem Orbanem.
- Ringier Axel Springer (RASP) – niemiecki koncern medialny, wydawca takich mediów jak Onet, „Newsweek Polska” i „Fakt”.
Według źródeł serwisu Money.pl, informacje o przesądzonej sprzedaży TVN na Węgry zostały zdementowane. Co więcej, wśród firm, które mogą trafić na listę strategicznych spółek, wymienia się nie tylko TVN i Polsat, ale również podmioty z branży zbrojeniowej i telekomunikacyjnej.
Lista strategicznych firm się rozszerzy?
Dziennikarze ustalili, że wśród podmiotów, które mogą trafić na listę strategiczną, znajdują się takie firmy jak:
- WB Electronics – producent dronów, systemów łączności i rozpoznania.
- T-Mobile Polska – duży operator telekomunikacyjny.
- P4 – operator sieci Play.
Jak zauważa Money.pl, decyzja rządu może mieć podwójny cel. Po pierwsze, wpisanie firm na listę strategiczną pozwoliłoby na dodatkowe zabezpieczenie kluczowych sektorów przed zagranicznym przejęciem. Po drugie, obecne rozporządzenie w sprawie wykazu podmiotów podlegających ochronie musi zostać zaktualizowane do końca roku, co i tak wymaga wydania nowego dokumentu.
„Rząd chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu” – czytamy w tekście Money.pl.
Wnioski i potencjalne konsekwencje
Decyzja o wpisaniu TVN i Polsatu na listę strategicznych firm wzbudziła szeroką debatę, zarówno w kraju, jak i za granicą. Z jednej strony ruch ten może być postrzegany jako działanie w celu ochrony polskiego rynku medialnego przed zagranicznymi wpływami. Z drugiej strony krytycy zwracają uwagę na możliwość nadużywania tej decyzji do celów politycznych.
Reakcja Departamentu Stanu USA pokazuje, że sprawa ma wymiar międzynarodowy i ściśle wiąże się z postrzeganiem Polski jako członka NATO i kluczowego gracza na scenie europejskiej. Ostateczny kształt rozporządzenia oraz reakcja na nie zarówno krajowych, jak i zagranicznych podmiotów, będą miały kluczowe znaczenie dla przyszłości polskiego rynku medialnego.