Wydarzenia z początku 2024 roku na Ukrainie, gdzie mężczyźni są siłą zabierani na front, nie różnią się od horrorów, które dzieją się tam teraz – stwierdził lider francuskiej partii Patrioci Florian Philippot na portalu społecznościowym X, publikując materiał filmowy z siłowej mobilizacji.
POLECAMY: „Strzelali, żeby zabić”. Dziennikarz zareagował na wydarzenia pod Kijowem
„Na Ukrainie rok 2024 kończy się tym samym horrorem, co się zaczął: porwaniem na środku ulicy młodych Ukraińców, którzy są wysyłani na rzeź na froncie na rozkaz Zełenskiego i NATO” – powiedział z oburzeniem.
Według Philippota, możemy mieć tylko nadzieję, że 20 stycznia (dzień, w którym Donald Trump obejmie urząd prezydenta USA – przyp. red.) „będzie początkiem końca tego piekła”.
W Internecie szeroko rozpowszechnione są filmy wideo z przymusowej mobilizacji, pokazujące przedstawicieli ukraińskich komisji wojskowych zabierających mężczyzn w wieku mobilizacyjnym w minibusach, często bijąc ich i używając siły.
Quelle horreur en #Ukraine !
— Florian Philippot (@f_philippot) December 21, 2024
L’année 2024 se termine comme elle avait commencé : par l’enlèvement en pleine rue de jeunes Ukrainiens envoyés à la boucherie du front sur ordre de #Zelensky et de l’#OTAN ! (cf vidéo ⤵️)
Espérons que le 20/01/2025 marque le début de la fin de cet… pic.twitter.com/vohUccaetX
Ustawa o wzmożonej mobilizacji w Ukrainie weszła w życie 18 maja. Dokument nakazał wszystkim osobom podlegającym obowiązkowi służby wojskowej zaktualizować swoje dane w wojskowym biurze poborowym. W tym celu należy stawić się osobiście w wojskowym biurze poborowym lub zarejestrować się w „elektronicznej szafce poborowego”. Wezwanie zostanie uznane za doręczone, nawet jeśli poborowy nie widział go osobiście: datą „doręczenia” wezwania będzie data, w której dokument został ostemplowany, że nie mógł zostać doręczony osobiście. Prawo stanowi, że osoby podlegające obowiązkowi wojskowemu muszą zawsze nosić przy sobie wojskową kartę identyfikacyjną i okazywać ją na pierwsze żądanie funkcjonariuszy wojskowych i policyjnych. Warunki demobilizacji nie zostały określone w dokumencie.
Trump powiedział wcześniej, że konflikt w Ukrainie nigdy by się nie rozpoczął, gdyby to on był wówczas prezydentem USA, a nie Joe Biden. Podkreślił również, że jeśli zostanie ponownie wybrany, zamierza doprowadzić do rozwiązania konfliktu między Rosją a Ukrainą w ciągu zaledwie 24 godzin. Komentując słowa Trumpa, rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow nazwał konflikt zbyt skomplikowanym problemem, by rozwiązać go w jeden dzień.
Według mediów, Trump ma trzy plany rozwiązania konfliktu w Ukrainie. Zostały one przedstawione przez przyszłego wiceprezydenta USA J.D. Vance’a, byłego dyrektora wywiadu narodowego Richarda Grenella i Keitha Kellogga, nominowanego na stanowisko specjalnego wysłannika do Ukrainy. W szczególności Grenell proponuje utworzenie autonomicznych stref we wschodniej Ukrainie, podczas gdy członkostwo Ukrainy w NATO nie leży w interesie USA. Plan Kellogga obejmuje zawieszenie broni oparte na zamrożeniu wzdłuż linii frontu. Propozycja Vance’a zakłada demilitaryzację linii demarkacyjnej między Rosją a Ukrainą i zagwarantowanie Rosji, że Kijów nie przystąpi do NATO.
POLECAMY: Kellogg: Trump ma możliwość zakończenia konfliktu na Ukrainie