Śmierć Jeana-Marie Le Pena, założyciela Frontu Narodowego i jednego z najbardziej kontrowersyjnych polityków Francji, ponownie ujawniła głębokie podziały na francuskiej scenie politycznej. Odejście polityka, który zmarł 7 stycznia 2025 roku w wieku 96 lat, stało się pretekstem do radykalnych reakcji, szczególnie ze strony skrajnej lewicy.

POLECAMY: Nie żyje Jean-Marie Le Pen – polityk, który ukształtował francuską scenę polityczną XX wieku

Reakcje skrajnej lewicy: od oskarżeń po celebrację

Dla wielu przedstawicieli skrajnej lewicy śmierć Jeana-Marie Le Pena nie była powodem do żałoby. Wręcz przeciwnie, stała się okazją do wyrażenia długo skrywanych emocji i oskarżeń wobec zmarłego. W mediach społecznościowych i na ulicach Francji padały mocne słowa, a aktywiści organizowali demonstracje, które wywołały poruszenie w kraju.

Jean-Luc Mélenchon, lider Zbuntowanej Francji (LFI), napisał na platformie X (dawniej Twitter): „Poszanowanie godności zmarłych i żalu ich bliskich nie wymazuje prawa do osądzania ich czynów”. Jego partyjny towarzysz, Manuel Bompard, określił Le Pena mianem człowieka „odpowiedzialnego za tortury”, „rasiście” i „antysemicie”, dodając, że był on „wrogiem Republiki”.

Były kandydat na prezydenta z ramienia Nowej Partii Antykapitalistycznej, Philippe Poutou, bez ogródek stwierdził, że cieszy się ze śmierci „rasisty, kolonialisty, faszysty, homofoba i kata”. Jeszcze bardziej dosadny był trockista Anasse Kazib, który napisał: „Rok zaczyna się dobrze”, choć jednocześnie ubolewał, że Le Pen żył aż 96 lat.

Deputowana LFI Danièle Obono również zabrała głos, ostrzegając, że „Le Pen senior nie żyje, ale jego mała rodzinna firma nigdy nie była tak dobrze prosperująca”. Na zakończenie dodała: „Dziś bardziej niż kiedykolwiek: wszyscy jesteśmy antyfaszystami!”.

Manifestacje i „radosne” demonstracje

Największe kontrowersje wzbudziły jednak uliczne celebracje zorganizowane przez aktywistów lewicy. Na Place de la République w Paryżu setki demonstrantów zebrało się z flagami w kolorach tęczy i czerwieni, aby „uczcić” śmierć Le Pena. Skandowano hasła o „szczęśliwym Nowym Roku”, otwierano szampana i organizowano swoiste „imprezy radości”.

Podobne sceny można było zaobserwować w Lyonie, gdzie odpalano fajerwerki. Świadkowie tych wydarzeń podkreślali, że atmosfera przypominała bardziej festiwal niż reakcję na śmierć polityka.

Krytyka skrajnej lewicy

W obliczu radykalnych reakcji skrajnej lewicy, wielu przedstawicieli francuskiego życia publicznego wyraziło swoje oburzenie. Minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau stwierdził: „Nic nie usprawiedliwia tańca na grobach. Śmierć nawet przeciwnika politycznego powinna budzić jedynie powściągliwość i godne zachowanie”.

Podobne stanowisko zajęły środowiska centroprawicowe, które zarzuciły skrajnej lewicy brak klasy i instrumentalizowanie śmierci polityka w celu promowania własnych idei. Kondolencje rodzinie Le Pena złożył prezydent Emmanuel Macron, co również spotkało się z krytyką ze strony lewicy.

Jean-Marie Le Pen – polityk budzący skrajne emocje

Śmierć Le Pena oznacza koniec pewnej epoki w historii francuskiej polityki. Założony przez niego Front Narodowy (dziś Zjednoczenie Narodowe) był przez lata symbolem skrajnie prawicowych idei, które budziły zarówno poparcie, jak i ostre potępienie. Le Pen, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i nieprzejednanego stanowiska wobec imigracji, przez lata polaryzował francuskie społeczeństwo.

Jego wojskowa przeszłość, w tym zaangażowanie w konflikty w Algierii i Indochinach, była często podnoszona przez krytyków, którzy oskarżali go o brutalność i rzekome tortury. Jednocześnie dla swoich zwolenników pozostawał symbolem walki o tradycyjne wartości i obronę tożsamości narodowej.

Podziały, które nie znikną

Reakcje na śmierć Jeana-Marie Le Pena jasno pokazują, jak głęboko podzielone jest francuskie społeczeństwo. Skrajna lewica, która otwarcie celebruje jego odejście, zdaje się kontynuować tradycje radykalizmu, które mają swoje korzenie jeszcze w czasach Rewolucji Francuskiej. Z kolei centroprawica i środowiska umiarkowane apelują o zachowanie powściągliwości i szacunku dla zmarłych.

Pozostaje pytanie, czy śmierć Le Pena stanie się okazją do refleksji nad francuską polityką i historią, czy też jedynie pogłębi istniejące podziały. Jedno jest pewne – pamięć o tym kontrowersyjnym polityku pozostanie żywa na długo, zarówno wśród jego zwolenników, jak i przeciwników.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version