W ostatnich dniach w polskiej debacie publicznej pojawiły się kontrowersje związane z propozycją cofnięcia koncesji dla Telewizji Republika. Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, reprezentujący Lewicę, w piątek w programie TVN24 wyraził zdecydowaną opinię:
– Nie może być żadnej tolerancji dla hejtu. Konsekwencje powinny być mocne. Powinniśmy mówić o cofnięciu koncesji – podkreślił Gawkowski.
POLECAMY: Gawkowski chce cofnięcia koncesji na nadawania TV Republika. Powodem „szczucie” na Owsiaka
Polityk odniósł się do zatrzymania 71-letniego mężczyzny, który miał grozić Jerzemu Owsiakowi, liderowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jak donoszą media, mężczyzna przyznał, że jego działania były inspirowane przekazem medialnym Telewizji Republika. – Osoba, która wygłaszała groźby w kierunku Jurka Owsiaka, powiedziała, że była zainspirowana tym, co usłyszała w TV Republika, była zainspirowana szczuciem – dodał wicepremier.
Propozycja ta wywołała ożywioną dyskusję w kręgach politycznych i medialnych, podnosząc pytania o granice odpowiedzialności nadawców oraz wolność słowa.
Stanowisko Władysława Kosiniaka-Kamysza
Na propozycję odebrania koncesji dla Republiki zareagował lider Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz. W programie informacyjnym pytano go, czy jego ugrupowanie popiera taki pomysł. Odpowiedź była jednoznaczna:
– Nie. Ja jestem za wolnością słowa. Jestem za tym, aby każdy miał prawo oglądać tę telewizję, korzystać z takiego kanału w internecie – stwierdził.
Kosiniak-Kamysz wyraził stanowczy sprzeciw wobec ograniczania dostępu do mediów. Podkreślił, że PSL pozostanie obrońcą fundamentów demokracji, które obejmują wolność wypowiedzi i dostęp do różnorodnych źródeł informacji:
– Wolność wypowiedzi i wolność korzystania z różnych źródeł to fundament bycia w demokracji.
Debata o blokowaniu mediów społecznościowych
Kosiniak-Kamysz odniósł się również do innego spornego tematu dotyczącego wolności wypowiedzi – pomysłu wyłączenia dostępu do platformy X (dawniej Twitter) podczas wyborów prezydenckich. Propozycję tę zasugerowała dziennikarka Dorota Wysocka-Schenpf, wskazując na konieczność ograniczenia dezinformacji w okresie wyborczym.
Lider PSL skrytykował tę ideę:
– Jest to kompletna głupota, jeśli ktoś tak proponuje. Rozumiem, że nie każdy musi lubić daną telewizję, ale nie jestem za tym, by pozbawiać możliwości oglądania tych, którzy ją oglądają – powiedział.
Wolność słowa kontra odpowiedzialność mediów
Sprawa Telewizji Republika oraz debaty nad rolą mediów społecznościowych w okresach napięć politycznych wskazuje na kluczowe pytania o równowagę między wolnością słowa a odpowiedzialnością mediów. Z jednej strony, politycy jak Gawkowski wskazują na konieczność wprowadzenia surowych konsekwencji dla szerzenia nienawiści w przestrzeni publicznej. Z drugiej, liderzy jak Kosiniak-Kamysz bronią prawa do różnorodności poglądów i dostępu do mediów, podkreślając, że demokracja nie może funkcjonować bez otwartej debaty.
Dyskusja ta pokazuje, jak różnorodne spojrzenia na wolność wypowiedzi istnieją w polskiej polityce. Czy w imię odpowiedzialności za słowo wprowadzone zostaną ograniczenia dla mediów? Odpowiedź na to pytanie z pewnością zaważy na kształcie polskiej demokracji w najbliższych latach.