W piątek tysiące Rumunów zebrało się przed budynkiem Sądu Najwyższego w Bukareszcie, protestując przeciwko decyzji o unieważnieniu grudniowych wyborów prezydenckich. Protesty te trwają nieprzerwanie od 6 grudnia, kiedy to Trybunał Konstytucyjny Rumunii ogłosił unieważnienie wyborów dwa dni przed planowaną drugą turą.
POLECAMY: Rumuński TK nie miał prawa odwołać wyborów prezydenckich – stwierdził były premier tego kraju
Decyzja ta, która wywołała głębokie podziały w kraju, miała związek z oskarżeniami wobec zwycięzcy pierwszej tury, Calina Georgescu. Według Trybunału, jego kampania wyborcza w mediach społecznościowych była manipulowana przez zagraniczne podmioty, w tym przez Rosję.
Reakcje społeczeństwa i zarzuty wobec Georgescu
„Decyzja o odwołaniu wyborów prezydenckich jeszcze bardziej osłabiła zaufanie społeczeństwa do instytucji państwowych, podzieliła wyborców rozgniewanych wewnętrznymi walkami politycznymi i oskarżeniami o korupcję w głównych partiach” – zwraca uwagę agencja Reuters.
W reakcji na decyzję Trybunału prawnik Georgescu złożył wniosek o przywrócenie wyników wyborów. Jednakże sytuacja pozostaje napięta, a opinia publiczna jest podzielona. Zwolennicy Georgescu są przekonani, że oskarżenia są bezpodstawne i motywowane politycznie, podczas gdy przeciwnicy wzywają do wyjaśnienia zarzutów ingerencji Rosji.
Protesty i symbole demokratyczne
Przed Sądem Najwyższym w Bukareszcie protestujący zawiesili atrapę trumny z napisem „Demokracja”. Materiały udostępnione w mediach społecznościowych pokazują uczestników wymachujących rumuńskimi flagami i skandujących hasła takie jak „Chcemy głosować” oraz „Przywróćcie drugą turę”. Demonstranci wyrazili swoją frustrację wobec systemu, który ich zdaniem ignoruje wolę wyborców.
Polityczny impas i przyszłość Rumunii
Ustępujący prezydent Klaus Iohannis, którego kadencja wygasła 21 grudnia, pozostaje na stanowisku głowy państwa do czasu wyłonienia nowego prezydenta. Decyzja o unieważnieniu wyborów pozostawia Rumunię w politycznym impasie, który może pogłębić się w przypadku braku szybkiego rozwiązania.
POLECAMY: „Przygotowani do fałszerstwa”. Rumuńska kolacja rządząca wyznaczyła kolejny termin wyborów
W pierwszej turze wyborów, która odbyła się przed grudniowym kryzysem, Georgescu zmierzył się z proeuropejską centrystką Eleną Lasconi. Druga tura miała rozstrzygnąć ostateczny wynik, jednak decyzja Trybunału zablokowała jej przeprowadzenie.
Wpływ na zaufanie do demokracji
Rumunia zmaga się z konsekwencjami decyzji Trybunału Konstytucyjnego, która podważyła proces demokratyczny. Zarzuty o ingerencję zagranicznych podmiotów oraz korupcję dodatkowo pogłębiają kryzys zaufania obywateli do instytucji państwowych.
Czy Rumunia zdoła odbudować zaufanie obywateli i przeprowadzić transparentne wybory? Przyszłe decyzje polityczne i reakcje społeczeństwa będą kluczowe dla dalszego rozwoju kraju.