W świłe ostatnich wydarzeń, Europejska Partia Ludowa (EPP) ogłosiła znaczną zmianę swojej polityki, która może wpłynąć na kierunek, w jakim zmierza Unia Europejska w kwestiach klimatycznych i gospodarczych. Podczas spotkania w Berlinie liderzy partii przedyskutowali potrzebę zawieszenia celów dotyczących odnawialnych źródeł energii oraz zasad raportowania łańcucha dostaw.
POLECAMY: Trump podpisuje zarządzenie wykonawcze wycofujące USA z Porozumienia paryskiego
Powrót do „zielonej fali” sprzed 2019 roku
EPP, największe ponadnarodowe stronnictwo polityczne w UE, proponuje powrót do mniej restrykcyjnej polityki klimatycznej sprzed 2019 roku. Dokument podpisany przez takie osobistości jak przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Grecji Kiriakos Mitsotakis oraz premier Finlandii Petteri Orpo, sugeruje, że polityka „Europejskiego Zielonego Ładu” uchwalona w 2020 roku wymaga pilnych zmian.
POLECAMY: Prof. Mielczarski: Przez „Zielony Ład” Polacy mocno zubożeją
Propozycja zawieszenia unijnych przepisów sprawozdawczości w zakresie zrównoważonego rozwoju na co najmniej dwa lata budzi szerokie kontrowersje. Jak podał portal Euractiv, przepisy te wymagają od firm śledzenia i raportowania takich kwestii jak praca dzieci w łańcuchach dostaw, zgodność z taksonomią finansów ekologicznych UE oraz taryfa importowa CO2 (CBAM).
Co dalej z CBAM?
Mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji dwutlenku węgla (CBAM) miał na celu ograniczenie importu stali i cementu produkowanego w sposób wysokoemisyjny. Proces wdrażania CBAM znajduje się obecnie w fazie gromadzenia danych, a pełne wdrożenie planowane jest na 2026 rok. Krytycy wskazują, że mechanizm ten jest zbyt zbiurokratyzowany i może negatywnie wpływać na europejski przemysł.
Według liderów EPP przepisy te powinny dotyczyć jedynie dużych firm zatrudniających ponad tysiąc pracowników, jednocześnie eliminując ich pośredni wpływ na małe i średnie przedsiębiorstwa. Ponadto, chcą oni zredukować obowiązki sprawozdawcze dla dużych firm o co najmniej 50%. Taka zmiana podejścia ze strony Ursuli von der Leyen, która jeszcze niedawno optowała za ambitnymi celami klimatycznymi, jest wyraźnym sygnałem przesunięcia politycznego w kierunku deregulacji.
Energia jądrowa w centrum uwagi
Zmiany proponowane przez EPP mogą być postrzegane jako zwycięstwo krajów opierających swój system energetyczny na elektrowniach atomowych, takich jak Francja. Energia jądrowa może zostać uznana za kluczowe narzędzie realizacji polityki klimatycznej w nowym porządku prawnym UE.
Kontekst polityczny
Portal Euractiv zwraca uwagę, że postulaty EPP są zgodne z agendą niemieckiej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), która przygotowuje się do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Friedrich Merz, kandydat CDU na kanclerza Niemiec, forsuje „zdecydowany, ambitny i kompleksowy program deregulacji i uproszczenia”.
Co oznacza to dla przyszłości Europy?
Zmiana kursu EPP może mieć daleko idące konsekwencje dla przyszłości polityki klimatycznej i gospodarczej UE. Decyzje podjęte przez największe ponadnarodowe stronnictwo polityczne w Unii mogą wpłynąć na tempo transformacji energetycznej, wspieranie małych i średnich firm oraz strukturę europejskiego rynku.
Jednakże wprowadzenie takich zmian może także spotkać się z krytyką ze strony organizacji ekologicznych oraz państw członkowskich, które opowiadają się za bardziej ambitnymi celami klimatycznymi. Kluczowe będzie znalezienie balansu pomiędzy deregulacją a koniecznością ochrony środowiska.
Podsumowanie
Europejska Partia Ludowa znajduje się w kluczowym momencie swojej historii, a decyzje podjęte podczas berlińskiego spotkania mogą na długie lata wpłynąć na politykę Unii Europejskiej. Czy nowy kurs przyniesie oczekiwane efekty w postaci uproszczenia przepisów i wsparcia gospodarki, czy też okaże się krokiem wstecz w walce z kryzysem klimatycznym? Czas pokaże, jak bardzo te zmiany wpłyną na przyszłość Europy.
