Tragiczna katastrofa lotnicza pod Waszyngtonem – potwierdzono ofiary śmiertelne

Pod Waszyngtonem doszło do tragicznej katastrofy lotniczej. Jak podaje telewizja CNN, powołując się na źródła w organach ścigania, są potwierdzone ofiary śmiertelne. W wypadku uczestniczył niewielki samolot pasażerski oraz wojskowy śmigłowiec. Na pokładzie samolotu mogło znajdować się około 60 osób. Służby ratunkowe nie zdołały jeszcze odnaleźć żadnej żywej osoby.

Dramatyczne chwile w powietrzu – kolizja samolotu z helikopterem

Do tragedii doszło w środę, kiedy samolot podchodzący do lądowania na lotnisku Ronalda Reagana w Waszyngtonie zderzył się z wojskowym śmigłowcem Blackhawk. Oba statki powietrzne runęły do rzeki Potomac. Na miejsce natychmiast skierowano służby ratunkowe, jednak akcja poszukiwawcza jest utrudniona z uwagi na niską temperaturę wody, wynoszącą zaledwie 1 stopień Celsjusza.

Lista pasażerów i skala tragedii

Z informacji przekazanych przez agencję Reutera, powołującą się na źródło w American Airlines, na pokładzie samolotu lecącego z Wichita do Waszyngtonu znajdowało się 60 osób. NBC podało, że z rzeki wyciągnięto dotąd cztery ofiary, jednak nie ujawniono ich stanu.

Śmigłowiec Blackhawk należał do US Army i odbywał rutynową misję szkoleniową z bazy Fort Belvoir w Alexandrii, w stanie Wirginia. Wrak helikoptera unosi się na wodzie do góry nogami, natomiast samolot rozbił się na kilka części, co dodatkowo komplikuje działania służb.

Służby ratunkowe na miejscu katastrofy

Na portalu X stołeczne służby ratunkowe potwierdziły w oficjalnym komunikacie: „Potwierdzamy, że niewielki samolot spadł do Potomaku nieopodal Reagan National Airport. Łodzie strażackie są na miejscu”.

Pierwsze analizy portali śledzących ruch lotniczy wskazują, że rozbity samolot to Bombardier należący do American Airlines, mogący pomieścić do 80 osób. Materiały wideo potwierdzają, że doszło do kolizji w powietrzu przed tragicznym upadkiem obu maszyn do rzeki.

Sytuacja nadal się rozwija, a służby kontynuują akcję poszukiwawczo-ratunkową, choć szanse na odnalezienie ocalałych maleją z każdą godziną.