Państwowa spółka energetyczna PGE znalazła się w centrum medialnej burzy po zmianach w zarządzie. Nowe władze, które objęły stanowiska po przejęciu rządów przez koalicję Donalda Tuska, od razu zwróciły na siebie uwagę kontrowersyjnymi decyzjami. Media donoszą o kosztownych remontach, luksusowych samochodach służbowych oraz próbach uciszenia dziennikarzy. Czy to początek nowej ery w zarządzaniu spółką, czy raczej przykład nadmiernego wydawania publicznych pieniędzy?

Nowy prezes, nowe priorytety

W marcu 2024 roku prezesem PGE został Dariusz Marzec, polityk i menedżer z doświadczeniem w rządzie Marka Belki oraz wcześniejszymi związkami z PGE. Jego nominacja miała być krokiem w kierunku realizacji strategicznego projektu polskiej energetyki jądrowej. Jednak zamiast skupić się na kluczowych wyzwaniach, nowy prezes od razu zajął się… własną wygodą.

Według dokumentów wewnętrznych spółki, do których dotarła Wirtualna Polska, Marzec już w pierwszych dniach urzędowania zarządził remont swojego gabinetu oraz przylegających do niego pomieszczeń. Koszt? Aż 550 tys. zł. Kwota okazała się na tyle wysoka, że wymagała zatwierdzenia przez cały zarząd PGE. Ostatecznie remont objął również inne pomieszczenia na piętrze zarządu, a łączny koszt wyniósł 1,3 mln zł. Jak tłumaczył prezes Marzec, chodziło o to, by było „elegancko”.

Luksusowe auta dla zarządu

Remont gabinetów to jednak nie wszystko. Nowe władze PGE postanowiły również wymienić samochody służbowe. Dotychczasowe pojazdy marki BMW, użytkowane przez członków zarządu, miały być awaryjne i utrudniać dotarcie na ważne spotkania. W związku z tym podjęto decyzję o wynajmie długoterminowym nowych aut.

Problem w tym, że Procedura Ogólna Zakupów Grupy Kapitałowej PGE nie pozwala na wskazanie konkretnej marki w zamówieniu. Tymczasem nowemu zarządowi zależało na samochodach marki Audi. Aby obejść przepisy, przygotowano specjalne uzasadnienie, w którym wskazano, że „wymagamy, aby przedmiotem najmu były samochody marki audi”. Wartość zamówienia oszacowano na 1,65 mln zł za wynajem pięciu aut.

Co więcej, zmieniono również politykę firmy dotyczącą wartości samochodów służbowych. Wcześniej istniały limity, teraz zostały zniesione, co oznacza, że prezesi i wiceprezesi mogą korzystać z aut o dowolnej wartości.

Walka z mediami

Kiedy dziennikarze zaczęli zadawać niewygodne pytania, PGE postanowiła działać. Zamiast udzielić wyczerpujących odpowiedzi, spółka zatrudniła adwokata. Agnieszka Chrzanowska, reprezentująca PGE, wysłała list adwokacki do redakcji Wirtualnej Polski, ostrzegając przed publikacją, która mogłaby naruszyć dobra osobiste spółki i jej zarządu.

Trzy dni później na portalu NowoczesnaFlota.pl ukazał się wywiad z Tomaszem Wołujewiczem, dyrektorem pionu wsparcia w PGE. W rozmowie tłumaczył on, że decyzja o wymianie samochodów była podyktowana ich wiekiem, przebiegiem i awaryjnością. „Były awaryjne i generowały wysokie koszty serwisowe. Zdarzały się usterki, które uniemożliwiały kontynuowanie jazdy, czego efektem były spóźnienia czy w ogóle brak obecności na ważnych, biznesowych spotkaniach” – mówił Wołujewicz.

Czy to nowe Bizancjum?

Opisywane wydarzenia przywodzą na myśl skojarzenia z Bizancjum – symbolem przepychu i nadmiernego wydawania pieniędzy. W przypadku PGE mamy do czynienia z sytuacją, w której nowe władze spółki od razu zaczęły inwestować w luksusowe warunki pracy, zamiast skupić się na strategicznych wyzwaniach, takich jak rozwój energetyki jądrowej.

Czy takie działania są uzasadnione w przypadku spółki o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego Polski? Czy wydatki na remonty i luksusowe auta nie powinny zostać przeznaczone na inwestycje w rozwój infrastruktury? Te pytania pozostają bez odpowiedzi, a PGE musi zmierzyć się z coraz większą krytyką ze strony mediów i opinii publicznej.

Jedno jest pewne – zmiany w PGE przyciągnęły uwagę nie tylko branży energetycznej, ale również wszystkich, którzy obserwują, jak publiczne pieniądze są wydawane przez państwowe spółki. Czy to początek nowej ery w zarządzaniu PGE, czy raczej przykład nadmiernego przepychu? Czas pokaże.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version