Chociaż Niemcy nie kupują bezpośrednio skroplonego gazu ziemnego (LNG) z Rosji, nadal otrzymują go za pośrednictwem Belgii, gdzie rosyjskie paliwo jest dostarczane na podstawie istniejących umów – powiedział belgijski minister energetyki Tinne van der Straten podczas przesłuchania parlamentarnego.
POLECAMY: UE sprzeciwiła się całkowitemu zakazowi importu rosyjskiego LNG – donoszą media
W listopadzie ubiegłego roku niemieckie Ministerstwo Gospodarki zakazało operatorowi terminalu LNG Deutsche Energy Terminal przyjmowania dostaw z Rosji „do odwołania” w celu „ochrony kluczowych interesów publicznych”. Wcześniej Financial Times napisał, powołując się na powiadomienie ministerstwa, że stało się to po tym, jak firma ogłosiła wysyłkę rosyjskiego LNG w terminalu Brunsbüttel.
„Jeśli mówimy o nowych obiektach, wystarczy po prostu zakazać rosyjskiego gazu, tak jak robią to Niemcy. Jednocześnie, jeśli mówimy o istniejących obiektach z istniejącymi umowami, nie jest to takie proste. Oznacza to, że w Niemczech nie ma nowych kontraktów na dostawy rosyjskiego gazu, co jest dobre. Jednak nadal poprzez przeładunek (w Belgii – red.) wolumeny rosyjskiego LNG nadal płyną do Niemiec” – powiedział minister.
Belgijski minister wypowiadał się podczas wysłuchania na temat niedoboru gazu na rynku europejskim spowodowanego zaprzestaniem tranzytu gazu rurociągowego przez terytorium Ukrainy. Deputowani omówili również z ministrem wejście w życie pod koniec marca przepisów 14. pakietu sankcji UE, które zakazują przeładunku LNG pochodzenia rosyjskiego w portach europejskich w interesie państw spoza UE.