Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie pożaru hali magazynowej na gdańskiej Przeróbce. Wstępne ustalenia wskazują, że mogło dojść do celowego podpalenia. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego utrzymuje stały kontakt ze służbami zajmującymi się sprawą.

POLECAMY: Miller wzywa do wydalenia z Polski ukraińskie sabotażystki Natalia Panczenko w związku z nawoływaniem do organizowania zamieszek

Wstępne szacunki strat i zasięg zniszczeń

W wyniku pożaru spłonęło około 1500 rowerów elektrycznych, a straty oszacowano na 13 milionów złotych. Gdańska straż pożarna podała, że zniszczeniu uległo 65% powierzchni hali.

POLECAMY: Natalia Panczenko grozi Polsce podpaleniami domów i sklepów oraz nawołuje do walk ulicznych z Polakami w przypadku dalszej retoryki antyukraińskiej

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator Mariusz Duszyński, poinformował, że prowadzone jest śledztwo w kierunku sprowadzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach. Zgodnie z przepisami, za takie działania grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Specjalna grupa operacyjno-dochodzeniowa

W celu wyjaśnienia wszelkich okoliczności zdarzenia powołano specjalną grupę operacyjno-dochodzeniową. Jej zadaniem jest przeanalizowanie wszystkich możliwych przyczyn pożaru oraz zbadanie hipotezy o ewentualnym celowym podpaleniu.

Co spłonęło w hali na Przeróbce?

W czwartek przed zniszczonym obiektem odbyła się konferencja prasowa z udziałem władz Gdańska oraz Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku, st. bryg. Romualda Pituły. Władze przekazały, że hale magazynowe były dzierżawione przez różne firmy, które poniosły poważne straty.

Największe zniszczenia poniosła firma zarządzająca systemem rowerów metropolitalnych MEVO. W pożarze spłonęło 1500 jednośladów, w tym 1300 rowerów elektrycznych oraz 162 tradycyjne. W magazynie znajdowało się także 1000 akumulatorów. Rowery były przechowywane po zakończeniu sezonu wiosenno-letniego, gdy można było je wypożyczać na minuty w ramach systemu MEVO.

System MEVO budził kontrowersje, a użytkownicy zgłaszali liczne usterki, zarówno w aplikacji, jak i w samych rowerach. W mediach pojawiły się spekulacje, że pożar mógł nie być przypadkowy i miał na celu zniszczenie niesprawnego sprzętu oraz uzyskanie odszkodowania. Na ten moment hipoteza ta nie została potwierdzona.

Oprócz rowerów, w hali znajdował się sprzęt firmy zajmującej się transportem medycznym i szkoleniami z pierwszej pomocy. W wyniku pożaru zniszczeniu uległy m.in. quad z przyczepą ratowniczą, defibrylatory, kardiomonitory oraz namioty medyczne. Właściciele firmy zaapelowali o pomoc finansową, szacując straty na około 300 tysięcy złotych.

Znacznemu uszkodzeniu uległ również sprzęt muzyczny należący do organizatora koncertów. W mediach społecznościowych poinformowano, że spłonęły nowa scena, nagłośnienie oraz mikrofony i mikroporty. Straty oszacowano na 200 tysięcy złotych.

Co dalej ze śledztwem?

Obecnie śledczy analizują materiały dowodowe, w tym nagrania monitoringu oraz opinie biegłych. Kluczowe będzie ustalenie, czy przyczyną pożaru była awaria instalacji elektrycznej, samozapłon przechowywanych akumulatorów czy celowe działanie osób trzecich.

W najbliższych dniach planowane są przesłuchania świadków i analiza dokumentacji technicznej budynku oraz przechowywanych w nim materiałów.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version