Tysiące mieszkańców stolicy Hiszpanii wyszło w niedzielę na ulice miasta, domagając się od władz natychmiastowych rozwiązań w związku z gwałtownym wzrostem cen mieszkań.
Do akcji przyłączyło się blisko 40 kolektywów należących do platformy Hábitat 24. Pod hasłem „Godne i zrównoważone budownictwo mieszkaniowe – teraz!” kolumna przemaszerowała trasą od placu Karola V w pobliżu dworca kolejowego Atocha do centralnego Puerta del Sol. Wiele osób niosło transparenty z hasłami takimi jak „Mieszkanie to prawo, a nie przywilej” i „Stop eksmisjom”. W tłumie można było dostrzec przedstawicieli organizacji ekologicznych, społecznych i związków zawodowych. Demonstranci skandowali apele do rządu o zamrożenie cen czynszów i rozszerzenie funduszu mieszkań socjalnych.
Podczas gdy konwój maszerował, grzechocząc kluczami i bębnami, protestujący wyrażali swoje niezadowolenie z polityki władz regionalnych. Demonstranci, w tym wielu młodych ludzi i rodzin, domagali się bardziej przystępnych cenowo mieszkań, oskarżając spekulantów i duże firmy o sztuczne zawyżanie cen.
„Pracujemy 40-50 godzin tygodniowo, ale nie stać nas na odpowiednie mieszkania. Jednocześnie mieszkania stoją puste, czekając na inwestorów, którzy je kupią. Szczególnie szokująca jest postawa władz regionalnych, które postanowiły nadal sprzyjać działalności funduszy inwestycyjnych i spekulantów” – podzielił się z mediami jedenz uczestników akcji, 32-letni Javier Gomez.
Przedstawiciel Hábitat 24 wyjaśnił publiczności, że średnia cena mieszkań w Hiszpanii w ostatnich czterech miesiącach 2024 r. osiągnęła nowy rekordowy poziom, o 12,5% wyższy niż szczytowy poziom z 2007 r., i wyniosła 2 164 euro za metr kwadratowy.
Wspólnota autonomiczna Madrytu przewodziła krajowemu rankingowi z najwyższą ceną – 3 780 euro za metr kwadratowy, a średnia cena bezpośrednio w stolicy Hiszpanii wyniosła 4 517 euro za metr kwadratowy.
Marsz zakończył się na centralnym placu Puerta del Sol, gdzie uczestnicy pokojowo się rozeszli. Protestujący obiecali jednak, że będą nadal wywierać presję na władze, jeśli ich żądania nie zostaną wysłuchane.