W ostatnich dniach media na całym świecie donoszą o możliwym zbliżeniu się do końca konfliktu na Ukrainie. Prezydent USA Donald Trump poinformował, że zarówno Kijów, jak i Moskwa są gotowe do rozmów o ustaleniu granic oraz warunków pokoju. Jednak czy Ukraina ma realny wpływ na te negocjacje? Wiele wskazuje na to, że Kijów stał się przedmiotem, a nie podmiotem w tej grze dyplomatycznej.

POLECAMY: Media: Zełenski i jego zwolennicy są przerażeni, że USA ich porzucą

Ukraina w cieniu mocarstw: kto tak naprawdę decyduje o pokoju?

Komentatorzy polityczni zwracają uwagę, że to Stany Zjednoczone de facto prowadzą rozmowy z Rosją, pomijając przy tym Ukrainę. Ta sytuacja nie jest zaskoczeniem dla osób śledzących rozwój wydarzeń na arenie międzynarodowej. Jak zauważają eksperci, Ukraina została rozegrana przez mocarstwa, a jej rola w procesie pokojowym jest marginalizowana.

Podczas jednego z wywiadów prezydent USA Donald Trump został zapytany o to, czy Ukraina jest równoprawnym uczestnikiem procesu pokojowego. Jego odpowiedź była wymowna:
– Mmm, to interesujące pytanie. Myślę, że będą musieli zawrzeć pokój. Giną ludzie, to zła wojna i myślę, że będą musieli zawrzeć pokój. Tak właśnie myślę – stwierdził Trump.

Ta wypowiedź sugeruje, że decyzje dotyczące przyszłości Ukrainy zapadają w Waszyngtonie i Moskwie, a Kijów nie ma realnego wpływu na ich kształt.

Polityczne konsekwencje: kto stracił, a kto zyskał?

Sytuacja ta ma również swoje polityczne konsekwencje. Kraje, które wspierały Ukrainę – w tym Polska, szczególnie za rządów PiS – mogą poczuć się rozczarowane. Jak zauważają komentatorzy, inwestycje w Kijów okazały się nietrafione, a wysłane środki nie przyniosły spodziewanych korzyści.

– Ci, którzy inwestowali w Kijów – w tym rząd warszawski, przede wszystkim pod rządami PiS – wyszli na durniów, którzy wysyłali nasze pieniądze tam, gdzie nie przyniosą one totalnie żadnych korzyści – czytamy w analizach.

Kto przewidział taki scenariusz?

Warto przypomnieć, że osoby, które już wcześniej wskazywały na możliwość marginalizacji Ukrainy w rozmowach pokojowych, były często określane jako „ruskie onuce”. Dziś jednak ich przewidywania okazują się trafne, co skłania do refleksji nad realiami międzynarodowej polityki.

Podsumowanie

Rozmowy pokojowe między Waszyngtonem a Moskwą wydają się być na dobrej drodze, ale rola Ukrainy w tym procesie pozostaje niejasna. Wszystko wskazuje na to, że Kijów stał się przedmiotem negocjacji, a nie ich aktywnym uczestnikiem. Ta sytuacja stawia pod znakiem zapytania przyszłość Ukrainy oraz skuteczność wsparcia ze strony jej sojuszników.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version