W ostatnich miesiącach świat naukowy zmaga się z bezprecedensowym zjawiskiem – masowym wycofywaniem artykułów „naukowych” dotyczących „pandemii COVID-19”. Według raportu opublikowanego przez amerykańską organizację Retraction Watch, zajmującą się monitorowaniem „śmieciowej nauki”, w 2024 roku wycofano ponad 500 badań i publikacji, które wcześniej uwiarygadniały wprowadzenie lockdownów i szczepień przeciwko COVID-19. Dlaczego to się dzieje i jakie ma to konsekwencje dla zaufania do nauki?
POLECAMY: Przedsiębiorcy wygrywają odszkodowanie za bezprawny lockdown w czasie rzekomej pandemii
Retraction Watch ujawnia: 505 wycofanych badań
Od 17 lutego 2024 roku baza danych Retraction Watch zawiera listę 505 badań, które zostały wycofane z powodu błędów metodologicznych, braku obiektywizmu lub innych nieprawidłowości. Tematyka tych artykułów obejmowała szeroki zakres zagadnień związanych z pandemią, w tym diagnozowanie COVID-19, leczenie szpitalne, skuteczność szczepionek, a także kontrowersyjne metody walki z wirusem, takie jak noszenie maseczek, dystans społeczny czy lockdowny.
POLECAMY: Montana na drodze do zakazu preparatów mRNA
– Dlaczego kasują to, co napisali? – pyta retorycznie Ivan Oransky, współzałożyciel Retraction Watch. – To proste: tylko w ten sposób utrzymają pracę, dostaną kolejne granty. Wszystko opiera się na tym – dodaje. Oransky zwraca również uwagę, że nawet gdy artykuł zostanie wycofany, poziom wyjaśnień ze strony autorów często pozostawia wiele do życzenia, co daje zwolennikom pierwotnych tez pole do twierdzeń, że wycofanie miało podłoże polityczne, a nie naukowe.
Lockdowny, maseczki, szczepionki: Co poszło nie tak?
Wielu ekspertów wskazuje, że większość wytycznych wprowadzonych w szczytowym okresie pandemii COVID-19 okazała się błędna. Lockdowny, które miały chronić zdrowie publiczne, wyrządziły ogromne szkody w gospodarce i społeczeństwie. Maseczki, choć powszechnie zalecane, nie okazały się skuteczne w powstrzymywaniu transmisji wirusa. Z kolei szczepionki, choć ratowały życie, były promowane w sposób, który budził kontrowersje i wątpliwości co do ich długoterminowych skutków.
Na Florydzie raport ławy przysięgłych powołanej przez gubernatora Rona DeSantisa potwierdził, że lockdowny przyniosły więcej szkód niż korzyści. W raporcie stwierdzono również, że COVID-19 był „statystycznie prawie nieszkodliwy” dla dzieci i większości dorosłych, a liczba hospitalizacji mogła być celowo zawyżana.
Reakcja rządów: Naruszenie wolności obywatelskich
Sędzia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Neil Gorsuch nie pozostawił suchej nitki na reakcji rządu USA na pandemię. Nazwał ją „jedną z największych ingerencji w wolności obywatelskie w historii kraju”. Podobne głosy krytyki słychać również w Polsce, gdzie rząd Mateusza Morawieckiego wprowadził lockdowny, które doprowadziły do miliardowych strat gospodarczych. Obecnie skarb państwa zmaga się z lawiną pozwów o odszkodowania za nielegalnie wprowadzone obostrzenia.
Czy można było uniknąć tych błędów?
Wielu ekspertów twierdzi, że tak. Zamiast masowych lockdownów i restrykcji, które uderzyły w całe społeczeństwo, można było skupić się na ochronie osób najbardziej narażonych, takich jak osoby starsze czy z obniżoną odpornością. Promowanie leków objawowych oraz zwiększenie spożycia witaminy D mogło być skuteczniejszą i mniej inwazyjną metodą walki z pandemią.
Podsumowanie: Nauka w obliczu kryzysu zaufania
Masowe wycofywanie artykułów naukowych to nie tylko problem dla środowiska akademickiego, ale również dla całego społeczeństwa. Zaufanie do nauki zostało nadszarpnięte, a wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Czy nauka wyciągnie wnioski z tych błędów? Czy rządy zmienią swoje podejście do zarządzania kryzysowego? Na te pytania odpowiedź przyniesie dopiero czas.