W piątek Sejm nie wybrał dwóch kandydatów na „sędziów” niekonstytucyjnie ukształtowanego Trybunału Konstytucyjnego – Marka Asta i Artura Kotowskiego, zgłoszonych przez klub PiS. Kandydaci nie uzyskali wymaganej bezwzględnej większości głosów, co skłoniło marszałka Sejmu Szymona Hołownię do zapowiedzenia ponownego przeprowadzenia procedury wyboru.
Komisja Sprawiedliwości przeciwko kandydaturom
Wcześniej Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka zarekomendowała odrzucenie kandydatur Asta i Kotowskiego. Decyzja ta wpisuje się w trwający od miesięcy spór o kształt i funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego. Obecnie w neoTK zasiada 12 „sędziów”, a w grudniu ubiegłego roku zakończyły się kadencje trzech z nich: Mariusza Muszyńskiego, Piotra Pszczółkowskiego i Julii Przyłębskiej. Warto jednak dodać, ze część z tych nominacji jest wadliwa, ponieważ narusza ona art. 178 ust 3 Konstytucji. Z tego powodu rząd Tuska nie dokonuje publikacji „wyroków” tego pato-sądu.
Cyrk trwa! Niedokształcony prawnik Duda powołuje wiceprezesa neoTK
W piątek Andrzej Duda powołał Bartłomieja Sochańskiego na stanowisko wiceprezesa neoTK. Decyzja ta spotkała się z mieszanymi reakcjami, zwłaszcza w kontekście wcześniejszych kontrowersji związanych z działalnością TK.
Spór o publikację wyroków TK
W styczniu neoprezesneoTK Bogdan Święczkowski – wcześniej polityk startujący z list PiS do Sejmu – skierował pismo do premiera Donalda Tuska, domagając się publikacji 22 „wyroków Trybunału” wydanych w 2024 roku. Rząd Tuska w grudniu ubiegłego roku przyjął uchwałę, w której stwierdził, że ogłaszanie rozstrzygnięć neoTK mogłoby utrwalić stan kryzysu praworządności.
„Wobec tego Rada Ministrów uznaje, że nie jest dopuszczalne ogłaszanie dokumentów, które zostały wydane przez organ nieuprawniony” – napisano w uchwale. Premier Tusk zapowiedział, że odtąd „wyroki TK i Sądu Najwyższego” będą opatrzone specjalnymi przypisami, wskazującymi na ich „wadliwość z punktu widzenia państwa polskiego”.
Uchwały Sejmu i rządu w sprawie praworządności
Sejm również podjął uchwałę, w której stwierdził, że „uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy”.
We wrześniu ubiegłego roku premier Tusk zapowiedział, że będzie podejmował decyzje „z pełną świadomością ryzyka”, że nie wszystkie będą odpowiadały kryteriom pełnej praworządności „z punktu widzenia purystów”. Podkreślił, że osiem lat rządów PiS „zdewastowało system” w taki sposób, że trudno o jednoznaczną interpretację prawa.