74-letnia Rose Docherty stała się pierwszą osobą aresztowaną na podstawie szkockiego prawa dotyczącego „stref buforowych” wokół placówek aborcyjnych. Jej przypadek wywołał burzliwą dyskusję na temat granic wolności słowa i prawa do protestu. To wydarzenie zbiegło się w czasie z krytyką ze strony wiceprezydenta USA J.D. Vance’a, który potępił podobne działania w Wielkiej Brytanii.

POLECAMY: „Klaun”, „Polska Jurasem stoi”. Burza po ujawnieniu kulis obławy na emerytkę w sprawie „nietykalnego” Owsiaka

Ciche czuwanie czy przestępstwo?

Rose Docherty została zatrzymana przez policję przed szpitalem uniwersyteckim Queen Elizabeth w Glasgow. Kobieta trzymała w rękach transparent z napisem: „Przymus jest przestępstwem, jesteśmy tu, aby rozmawiać, tylko jeśli chcesz”. Mimo że jej protest był cichy i nieinwazyjny, policja uznała go za naruszenie Ustawy o strefach bezpiecznego dostępu, która obowiązuje od września 2023 roku.

POLECAMY: Prokuratury prowadzą 11 postępowań „na szkodę świętego Jureczka”

Według prawa, w promieniu 200 metrów od placówek aborcyjnych zabronione są jakiekolwiek działania, które mogłyby wpłynąć na decyzję osoby korzystającej z usług aborcyjnych, utrudnić dostęp do nich lub wywołać niepokój. W praktyce oznacza to, że nawet milczące protesty mogą być uznane za przestępstwo.

Reakcje polityków i społeczeństwa

Gillian Mackay, parlamentarzystka Szkockich Zielonych i autorka kontrowersyjnej ustawy, wyraziła zadowolenie z aresztowania Rose Docherty. – Protesty przed Queen Elizabeth były absolutnie haniebne. Jestem wdzięczna policji za szybkie działanie – powiedziała Mackay. – Tego rodzaju zastraszanie nie ma miejsca w nowoczesnej i postępowej Szkocji. Każdy zasługuje na dostęp do opieki zdrowotnej bez nękania – dodała, nazywając milczące czuwanie seniorki „nękaniem”.

Z kolei portal „LifeSiteNews” zwrócił uwagę na szerszy kontekst tego wydarzenia. Przypomniano, że aresztowanie Rose nastąpiło krótko po tym, jak wiceprezydent USA J.D. Vance skrytykował brytyjski rząd za aresztowanie działacza pro-life Adama Smitha-Connora w 2022 roku. Smith-Connor został zatrzymany za cichą modlitwę przed placówką aborcyjną. Vance potępił również szkocki rząd za wysyłanie listów do mieszkańców domów znajdujących się w „strefach buforowych”, ostrzegających, że nawet prywatna modlitwa może być uznana za naruszenie prawa.

Szkoccy urzędnicy zaprzeczyli, jakoby próbowali zakazać modlitw w domach. Jednak „LifeSiteNews” opublikował zrzut ekranu jednego z takich listów, w którym czytamy: „Działania w miejscu prywatnym (takim jak dom) na obszarze między chronionym terenem a granicą strefy mogą być przestępstwem, jeśli można je zobaczyć lub usłyszeć w strefie i są wykonywane umyślnie lub lekkomyślnie”.

POLECAMY: Jak 18-minutowe wystąpienie J.D. Vance’a w Monachium wstrząsnęło europejskim establishmentem?

Kontrowersje wokół „stref buforowych”

Ustawa o strefach bezpiecznego dostępu budzi wiele kontrowersji. Jej zwolennicy argumentują, że ma ona na celu ochronę kobiet przed presją i zastraszaniem. Krytycy wskazują jednak, że prawo to może prowadzić do nadużyć i ograniczać podstawowe wolności obywatelskie, takie jak wolność słowa czy prawo do pokojowych zgromadzeń.

Przypadek Rose Docherty pokazuje, jak trudno jest znaleźć równowagę między ochroną praw jednych a ograniczaniem wolności innych. Czy milczące czuwanie z transparentem można uznać za „nękanie”? To pytanie pozostaje otwarte i z pewnością będzie przedmiotem dalszych debat.

Podsumowanie

Aresztowanie 74-letniej Rose Docherty to pierwszy przypadek egzekwowania szkockiego prawa o „strefach buforowych”. Wydarzenie to wywołało szeroką dyskusję na temat granic wolności słowa i prawa do protestu. W obliczu rosnących napięć społecznych i politycznych, pytanie o to, gdzie kończy się ochrona, a zaczyna cenzura, staje się coraz bardziej aktualne.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version