Polska staje przed historyczną szansą na rozwój energetyki jądrowej. Sejm uchwalił w czwartek ustawę o dokapitalizowaniu spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) kwotą do 60,2 mld zł. To kluczowy krok w kierunku budowy pierwszej elektrowni jądrowej w kraju. Decyzja ta spotkała się z ogromnym poparciem posłów – za ustawą głosowało 430 parlamentarzystów, a przeciwko była tylko jedna osoba, Małgorzata Tracz z Zielonych.

Dlaczego to ważne?

Energetyka jądrowa to przyszłość polskiej gospodarki. Dzięki tej inwestycji Polska nie tylko zdywersyfikuje swoje źródła energii, ale także zyska nowoczesną i stabilną infrastrukturę energetyczną. Ustawa zakłada, że w latach 2025-2030 PEJ otrzyma wsparcie publiczne na przygotowanie i realizację budowy pierwszej elektrowni jądrowej. Limit wydatków z budżetu państwa wynosi 60,2 mld zł.

Wsparcie będzie przekazywane w formie podwyższenia kapitału zakładowego PEJ poprzez wkład pieniężny lub niepieniężny, np. skarbowe papiery wartościowe. Warunkiem dokapitalizowania jest jednak zgoda Komisji Europejskiej na pomoc publiczną.

Kontrowersje wokół projektu

Warto przypomnieć, że w grudniu 2024 r. Komisja Europejska wszczęła dochodzenie w sprawie finansowania budowy elektrowni atomowej w Lubiatowie-Kopalino na Pomorzu. KE uznała, że polski rząd nie może sfinansować tej inwestycji, ponieważ jest to niezgodne z przepisami Unii Europejskiej dotyczącymi pomocy państwa. To jednak nie zatrzymało polskich planów.

Pierwsza elektrownia jądrowa na Pomorzu

Obecna wersja programu zakłada budowę dwóch elektrowni jądrowych o łącznej mocy 6-9 GW w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu. Do współpracy przy projekcie został wybrany amerykański koncern Westinghouse Electric Company, który współpracuje z polskimi dostawcami. W październiku 2024 roku zawarto umowy z kilkoma krajowymi firmami, w tym Mostostal Kielce, Mostostal Kraków, ZKS Ferrum, Famak S.A. Kluczbork, Energomontaż-Północ Gdynia S.A. i Baltic Operator Sp. z o.o.

Zakres zamówień obejmuje m.in. przygotowanie dokumentacji i modeli elementów modułów strukturalnych reaktora AP1000®, a także wdrożenie zasad kultury bezpieczeństwa jądrowego. To ogromna szansa dla polskich firm na zdobycie doświadczenia i udział w globalnych projektach jądrowych.

Finansowanie inwestycji

Budowa elektrowni jądrowej ma być finansowana w 70% z finansowania dłużnego i w 30% z kapitału własnego. Całkowita wartość inwestycji wyniesie około 60 mld zł. Udział własny pochodzi z dokapitalizowania PEJ przez Skarb Państwa, a dług będzie zabezpieczony gwarancjami Skarbu Państwa. Główne źródła finansowania to agencje kredytów eksportowych, w tym amerykański Export-Import Bank (EXIM), oraz inne polskie i zagraniczne instytucje finansowe.

Polskie doświadczenie w energetyce jądrowej

Polska przymierza się do energetyki jądrowej od ponad 14 lat. Prace rozpoczęły się jeszcze za poprzedniej kadencji Donalda Tuska i jak dotąd pochłonęły łącznie 700 mln zł, nie dając żadnego efektu. Jednak przykłady z innych państw pokazują, że taki projekt można wykonać o wiele szybciej. Uruchomiona w 2021 r. elektrownia w białoruskim Ostrowcu powstała w 8 lat, a Chińczycy potrzebują na budowę zaledwie 6-7 lat.

Polskie firmy mają już doświadczenie w budowie komponentów elektrowni jądrowych. Obecnie w Polsce działa ponad 300 podmiotów z kompetencjami w zakresie energetyki jądrowej. Polskie przedsiębiorstwa uczestniczyły m.in. w budowie bloku nr 3 w fińskiej elektrowni Olkiluoto oraz realizowały zlecenia w Rosji, Japonii, Meksyku i na Ukrainie.

Podsumowanie

Uchwalenie ustawy o dokapitalizowaniu PEJ to milowy krok w rozwoju polskiej energetyki jądrowej. Dzięki tej inwestycji Polska zyska nowoczesną infrastrukturę energetyczną, a polskie firmy zdobędą cenne doświadczenie na arenie międzynarodowej. Teraz wszystko zależy od zgody Komisji Europejskiej i sprawnej realizacji projektu.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

2 komentarze

  1. Kolejny przekręt, bo:
    1. Nie mamy ani jednego Polaka z uprawnieniami do kierowania budową EJ, a to musi być miejscowy wg przepisów MAEA, bośmy już dawno „położyli lachę” na kształceniu kadr. Jeśli gł. inżynierem budowy nie będzie miejscowy z uprawnieniami, to MAEA nam tego nie odbierze i nikt nam nawet 10 dag uranu nie sprzeda.
    2. Z Westinghouse podpisaliśmy onegdaj umowę na dostarczenie ok. 2 ton makulatury do Polski (dokumentacji techn.), nie na żadną budowę. I nic dziwnego, bo firma ta istnieje tylko na papierze, w stanie upadłości od lat.
    3. Już w latach 50-tych udowodniono, że na dłuższą metę EJ nigdy się nie opłaca i dlatego na Zachodzie ten typ energetyki jest w zas. zamkniętym rozdziałem.
    4. Kultura techniczna narodu jest pochodną jego poziomu kulturowo-cywilizacyjnego i żadnemu importowi nie podlega. Innymi słowy, zagraniczni specjaliści nic nam nie pomogą, jeśli wśród Polaków królują: knajactwo, chamstwo, zezwierzęcenie, brutalność, prymityw, alkoholizm, oszustwa i kradzieże. „Polskie firmy z branży EJ” można m. bajki włożyć. Wystarczy spojrzeć na właśnie „zaprezentowanego”, polskiego „robota-androida”… to już nawet nie jest śmieszne.

Napisz Komentarz

Exit mobile version