W ciągu najbliższych tygodni odbędzie się okrągły stół poświęcony wyborom prezydenckim w Polsce – poinformowała Henna Virkkunen, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. suwerenności technologicznej, bezpieczeństwa i demokracji. W rozmowie z portalem Deutsche Welle Virkkunen podkreśliła, że takie spotkania są standardową praktyką przed każdymi wyborami w państwach członkowskich UE. Jednak jej słowa wywołały burzliwą dyskusję w Polsce, zwłaszcza w kontekście zarzutów o ingerencję w procesy wyborcze.
POLECAMY: Cieszyński ujawnia poufny raport o unieważnieniu niekorzystnych dla lewaków wyborów w Rumunii
Okrągły stół KE: Standardowa procedura czy ingerencja w suwerenność?
Henna Virkkunen zaznaczyła, że Komisja Europejska zawsze ściśle współpracuje z państwami członkowskimi w kwestii wyborów, ponieważ „procesy wyborcze należą do kompetencji krajowych, a państwa członkowskie mają najlepszą wiedzę, co dzieje się w terenie”. Jednocześnie podkreśliła, że przed wyborami organizowane są spotkania z udziałem władz krajowych, organizacji pozarządowych (NGO) oraz platform społecznościowych. – Są one ważnym kanałem komunikacji zarówno dla obywateli, jak i dla polityków. Nie mogą być nadużywane ani manipulowane, powinny mieć systemy, które zapobiegają rozprzestrzenianiu się dezinformacji – dodała.
Komisarz wyraziła również zaniepokojenie możliwością wpływania na wynik wyborów za pośrednictwem mediów społecznościowych. – Obywatele UE mają prawo mieć pewność, że wybory są uczciwe i wolne. A przez systemy rekomendacji treści i przez same treści rozpowszechniane przez platformy internetowe jest to bardzo trudne – stwierdziła.
Reakcje w Polsce: Zarzuty o ingerencję
Słowa Virkkunen wywołały mieszane reakcje w Polsce. Poseł PiS Paweł Jabłoński skomentował: – To zaczyna wyglądać coraz poważniej. Komisja Europejska otwarcie zapowiada ingerencję w polskie wybory prezydenckie! – Jego zdaniem działania KE mogą naruszać suwerenność Polski w zakresie organizacji wyborów.
Sprawa nabrała dodatkowego wymiaru w kontekście doniesień o finansowaniu polskich organizacji przez zagraniczne podmioty. Biznesmen i bloger Mario Nawfal, obserwowany przez ponad 2,1 mln użytkowników na platformie X, opublikował wpis, w którym powołał się na śledztwo „Gazety Polskiej”. Według niego miliony dolarów z kieszeni amerykańskich podatników za czasów prezydentury Joe Bidena trafiły do polskich grup działających na rzecz osłabienia PiS i promowania lewicowej polityki. – Granty USAID rzekomo służyły finansowaniu grup aktywistów, postępowych mediów i działań mających na celu uciszanie konserwatywnych mediów, takich jak TV Republika, poprzez wywieranie presji na reklamodawców – napisał Nawfal.
Dodał również, że Stany Zjednoczone finansują działania pro-LGBT w szkołach oraz kampanie mające na celu zdyskredytowanie polityki bezpieczeństwa polskich granic. W swoim wpisie zamieścił zdjęcie premiera Donalda Tuska na tle flagi LGBT i banknotów, co spotkało się z szerokim odzewem w mediach społecznościowych.
Czy UE i USA wpływają na polską politykę?
Doniesienia o finansowaniu polskich organizacji przez zagraniczne podmioty oraz zapowiedź okrągłego stołu KE ws. wyborów w Polsce wywołały pytania o granice ingerencji w wewnętrzne sprawy kraju. Z jednej strony Komisja Europejska podkreśla, że jej działania mają na celu zapewnienie uczciwości i przejrzystości procesów wyborczych. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że takie inicjatywy mogą naruszać suwerenność państw członkowskich.
Henna Virkkunen zapewniła, że współpraca z polskimi władzami będzie przebiegała w duchu dialogu i wzajemnego zrozumienia. – Współpraca z Niemcami przebiegła dobrze i jestem pewna, że będziemy również ściśle współpracować z władzami polskimi – powiedziała.
Podsumowanie: Wybory pod lupą
Zapowiedź okrągłego stołu KE ws. wyborów w Polsce oraz doniesienia o finansowaniu polskich organizacji przez zagraniczne podmioty wskazują, że nadchodzące wybory prezydenckie będą miały nie tylko wymiar krajowy, ale również międzynarodowy. Dla obywateli kluczowe jest, aby proces wyborczy był uczciwy i wolny od zewnętrznych wpływów. Jednocześnie pytania o granice ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski pozostają otwarte.