W czwartek rano w miejscowości Werblinia w gminie Puck (województwo pomorskie) doszło do niebezpiecznego pożaru autokaru, którym podróżowało 40 dzieci do szkoły. Dzięki szybkiej reakcji kierowcy PKS, wszystkim udało się bezpiecznie ewakuować. Chwilę później pojazd stanął w płomieniach i doszczętnie spłonął.
Kierowca PKS bohaterem dnia
Kierowca autokaru zauważył dym wydobywający się z silnika i natychmiast podjął decyzję o ewakuacji pasażerów. Jak się okazało, była to ostatnia chwila, by opuścić pojazd. Tuż po opuszczeniu autokaru przez dzieci i kierowcę, cały pojazd stanął w ogniu. Nagrania z tego dramatycznego zdarzenia szybko pojawiły się w sieci, budząc ogromne emocje.
Strażacy ugasili ogień, dzieci bezpieczne
Na miejsce zdarzenia przybyło pięć zastępów strażaków, którzy ugasili pożar i zarządzili odholowanie spalonego autokaru. Uczniowie, choć wyraźnie przejęci sytuacją, czekali na podstawienie nowego pojazdu, którym mogli kontynuować podróż do szkoły. Jak podkreślił reporter Polsat News Michał Tokarczyk, cała sytuacja zakończyła się jedynie spóźnieniem na lekcje, co w obliczu zagrożenia życia można uznać za szczęśliwe zakończenie.
DK 213 zamknięta, trwa śledztwo
W związku z pożarem droga krajowa nr 213 została tymczasowo zamknięta w obu kierunkach. Sprawą zajmuje się obecnie policja pod nadzorem prokuratury. Właściciel spalonego autokaru, PKS Gdynia, wszczął również własne śledztwo w tej sprawie. Jak się okazało, pojazd miał 26 lat i w tym roku miał zostać wycofany z ruchu. Mimo że autokar posiadał wszystkie wymagane przeglądy, jego wiek mógł przyczynić się do awarii.
Podsumowanie
Choć sytuacja w Werblinie mogła skończyć się tragicznie, dzięki szybkiej reakcji kierowcy PKS udało się uniknąć najgorszego. To wydarzenie przypomina, jak ważne są regularne przeglądy techniczne pojazdów, zwłaszcza tych przewożących dzieci. Na szczęście tym razem wszystko skończyło się jedynie na strachu.