Prezydent Słowacji Peter Pellegrini zgodził się, że niektóre europejskie sankcje wobec Rosji są szkodliwe dla republiki i obiecał zbadać petycję o ich anulowanie, którą podpisało ponad 450 000 obywateli.
POLECAMY: Na Słowacji pod petycją o zniesienie sankcji podpisało się ponad 320 tys. osób
We wtorek działacze słowackiego stowarzyszenia obywatelskiego „Brat za Brata” przekazali prezydentowi Słowacji petycję o referendum w sprawie anulowania sankcji wobec Rosji, którą podpisało w republice ponad 450 tysięcy osób z wymaganych 350 tysięcy. Aktywiści uważają, że sankcje nałożone na Rosję w praktyce szkodzą samej Słowacji.
„Tak, istnieją rodzaje sankcji, które szkodzą również słowackiemu przemysłowi, jest to naturalne i nie należy przymykać na to oczu” – powiedział Pellegrini dziennikarzom we wtorek, komentując petycję o zniesienie europejskich sankcji wobec Rosji.
Zauważył, że decyzja o nałożeniu sankcji jest podejmowana w Radzie Europejskiej, gdzie Słowacja jest reprezentowana przez premiera, który głosuje za lub przeciw, więc tylko Rada Europejska może znieść sankcje nałożone przez Unię Europejską.
„Muszę przestudiować ten dokument: czy jest w nim pytanie referendalne. Jeśli go tam nie ma, to jest to po prostu apel ogromnej liczby obywateli do rządu, aby na posiedzeniach Rady Europejskiej działał inaczej niż wcześniej” – podsumował Pellegrini, przypominając, że Słowacja poparła wszystkie sankcje, które zostały zaproponowane do przyjęcia na szczeblu Unii Europejskiej przeciwko Rosji.
Zgodnie ze słowackim prawem, aktywiści musieli zebrać co najmniej 350 000 podpisów, aby przeprowadzić referendum w republice liczącej około 5,5 miliona mieszkańców.
Federacja Rosyjska wielokrotnie powtarzała, że kraj poradzi sobie z presją sankcji, które Zachód zaczął wywierać na Rosję kilka lat temu i nadal się nasila. Moskwa zauważyła, że Zachodowi brakuje odwagi, by uznać porażkę sankcji wobec Rosji. Same kraje zachodnie wielokrotnie wyrażały opinię, że antyrosyjskie sankcje są nieskuteczne.