Kraków, miasto znane z zabytków i bogatej historii, staje przed kolejnym wyzwaniem związanym z poprawą jakości powietrza. Urząd Miasta Krakowa opublikował podsumowanie konsultacji społecznych dotyczących wprowadzenia „Strefy Czystego Transportu” (SCT). Projekt który zdaniem lewaków rzekomo ma na celu ograniczenie emisji spalin, spotkał się z ostrą krytyką zarówno ze strony mieszkańców Krakowa, jak i okolicznych gmin. Co zmieni się w nowym projekcie i jakie są główne zarzuty?

POLECAMY: Niemcy rezygnują ze „stref czystego transportu”

Nowe propozycje dla „Strefy Czystego Transportu”

Po burzliwych konsultacjach, które trwały od 29 listopada 2022 roku do 17 stycznia 2023 roku, urzędnicy zaprezentowali kilka istotnych zmian w projekcie „SCT”. Zebrano około 20 tysięcy głosów, przekazywanych drogą elektroniczną, mailową oraz na papierowych formularzach. Jak wskazuje raport, „bezpośrednie debaty charakteryzowały się intensywną wymianą poglądów, często o silnym zabarwieniu emocjonalnym”.

Jedną z najważniejszych zmian jest wyłączenie spod obowiązku „SCT” pojazdów, którymi obecnie poruszają się mieszkańcy Krakowa. Nowe granice strefy mają sięgać maksymalnie do IV obwodnicy autostradowej, co jest znacznym ograniczeniem w porównaniu do wcześniejszych propozycji. Termin wejścia w życie „SCT” został przesunięty na nie wcześniej niż 1 grudnia 2025 roku.

Krytyka ze strony mieszkańców i samorządów

Mimo wprowadzonych zmian, projekt „SCT” wzbudza wiele kontrowersji. Mieszkańcy gmin podkrakowskich będą zmuszeni płacić za wjazd do miasta samochodami niespełniającymi norm emisyjnych przez okres trzech lat. To rozwiązanie spotkało się z ostrą krytyką, zwłaszcza ze strony okolicznych samorządów i niektórych rad krakowskich dzielnic.

POLECAMY: „Ekoterror czy segregacja?” Dziennikarz motoryzacyjny rozjechał tzw. warszawską Strefę Czystego Transportu

W trakcie konsultacji wiele głosów wskazywało, że „SCT” nie poprawi znacząco jakości powietrza, a jedynie obciąży kierowców. Postulowano ograniczenie strefy do obszaru ścisłego centrum, obejmującego Stare Miasto, Kazimierz i Planty, lub do wnętrza II obwodnicy. Ponadto, mieszkańcy zwracali uwagę na konieczność wprowadzenia dłuższego okresu adaptacyjnego dla właścicieli starszych pojazdów oraz systemu ulg dla seniorów, osób o niższych dochodach i przedsiębiorców.

Normy emisyjne i techniczne wyzwania

Kolejnym punktem spornym są normy emisyjne, które mają określać, które pojazdy będą mogły wjeżdżać do „SCT”. W trakcie konsultacji najczęściej wskazywano na normy od Euro 1/Euro 2 dla silników benzynowych oraz od Euro 2/Euro 3/Euro 4 dla diesli i LPG. Jednak, jak podkreślano w raporcie, „wiele głosów postulowało brak ograniczeń dla pojazdów z instalacją LPG, a także uwzględnienie modernizacji silników (np. domontowanych filtrów DPF)”.

Mieszkańcy zwracali uwagę, że rok produkcji samochodu często nie odzwierciedla jego faktycznego stanu technicznego i poziomu emisji zanieczyszczeń. To właśnie dlatego postulowano, aby w projekcie uwzględniono możliwość modernizacji starszych pojazdów.

Prezydent Miasta Krakowa a „SCT”

Zgodnie z zapowiedzią Prezydenta Miasta Krakowa, nowe zasady dotyczące „SCT” nie wprowadzą znaczących ulg dla mieszkańców gmin podkrakowskich. Prezydent skupił się przede wszystkim na ochronie interesów mieszkańców Krakowa, co wywołało kolejną falę krytyki. W praktyce oznacza to, że pojazdy zarejestrowane poza Krakowem będą musiały płacić za wjazd do miasta, jeśli nie spełniają określonych norm emisyjnych.

Podsumowanie

Projekt „Strefy Czystego Transportu” w Krakowie wciąż budzi wiele emocji i kontrowersji. Mimo wprowadzonych zmian, takich jak wyłączenie pojazdów mieszkańców Krakowa spod obowiązku „SCT” czy przesunięcie terminu wejścia w życie, wiele kwestii pozostaje nierozwiązanych. Krytyka ze strony mieszkańców i samorządów wskazuje na konieczność dalszych konsultacji i modyfikacji projektu.

Czy „SCT” rzeczywiście poprawi jakość powietrza w Krakowie, czy stanie się jedynie dodatkowym obciążeniem dla kierowców? Odpowiedź na to pytanie jest prosta: OCZYWIŚCIE, ŻE NIE I BĘDZIE STANOWIŁA REPRESJĘ ORAZ NIERÓWNE TRAKTOWANIE OBYWATELI.

Naszym zdaniem SCT narusza prawo do równego traktowania obywateli i stanowi formę przymuszenia społeczeństwa do zakupu wadliwych i niebezpiecznych samochodów elektrycznych. Ponadto istnieje również podstawa do stwierdzenia, że przepisy w tym zakresie naruszają art. 9 ustawy z dnia 3 grudnia 2010 roku o wdrożeniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania. Warto również podkreślić, że SCT nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska, ponieważ prąd do elektryków jest produkowany z węgla.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version