81-letnia Maria Korbut z Wieliczki stanęła przed ogromnym wyzwaniem finansowym, gdy otrzymała rachunek za energię elektryczną opiewający na ponad 9 tys. zł za pięć miesięcy. Kobieta jest przekonana, że takie zużycie prądu jest niemożliwe i podejrzewa awarię licznika. „Zrezygnuję z leków, ale spłacę zaległość, bo z korporacją i tak nie wygram” — mówi emerytka. Sprawa wzbudziła szerokie zainteresowanie mediów, a firma Tauron ostatecznie zgodziła się na rozłożenie zadłużenia na 40 rat.

POLECAMY: Ceny prądu w Polsce 2024. Jesteśmy na czele najdroższego prądu na tle Europy

Nierealne zużycie prądu? Emerytka w szoku

W połowie ubiegłego roku pani Maria ze zdumieniem odkryła, że jej rodzina ma do zapłacenia ponad 9 tys. zł za energię elektryczną. Kobieta twierdzi, że takie zużycie jest nierealne. W jej domu nie prowadzono żadnych remontów ani nie korzystano z dodatkowych urządzeń. Specjalista potwierdził brak ubytków energii. Dom ogrzewany jest gazem, nie posiada pompy ciepła, a w wyposażeniu są jedynie standardowe sprzęty: radio, telewizor, pralka, lodówka i kuchenka, z której rzadko korzysta.

Jedynym możliwym wyjaśnieniem, jakie przyszło jej do głowy, były silne wyładowania atmosferyczne wiosną ubiegłego roku, które mogły wpłynąć na działanie licznika. Złożyła więc reklamację, po której Tauron wysłał elektryka. Ten stwierdził, że zużycie jest nienaturalnie wysokie, jakby przez miesiąc pracowały tam maszyny budowlane, i zasugerował wymianę licznika. Spółka dokonała wymiany na własny koszt, ale nadal oczekiwała spłaty należności.

Interwencja mediów przyniosła skutek

Emerytka poprosiła Tauron o rozłożenie zadłużenia na 40 rat, co pozwoliłoby jej spłacać około 200 zł miesięcznie. Firma nie wyraziła na to zgody i zaproponowała 20 rat. „A to oznacza, że muszę co miesiąc oddawać 517 zł, do tego bieżący rachunek w wysokości 603 zł i opłata za gaz” – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

14 lutego pani Maria wysłała do Tauronu list, w którym opisała swoje problemy finansowe i zdrowotne, ponownie prosząc o rozłożenie długu na większą liczbę rat. Nie otrzymała odpowiedzi, więc zwróciła się o pomoc do mediów.

W połowie marca redakcja „Gazety Wyborczej” wysłała do Tauronu zapytanie w tej sprawie. Chciała dowiedzieć się, czy firma podjęła działania w celu wyjaśnienia tak wysokiego zużycia energii oraz czy rozważy rozłożenie spłaty na 40 rat, by emerytka mogła uregulować zadłużenie. Cztery dni po interwencji przedstawicielka spółki skontaktowała się z panią Marią, informując, że zgodzono się na jej prośbę, a pierwsza rata może zostać zapłacona dopiero 22 kwietnia.

18 marca po południu Tauron przesłał „Gazecie Wyborczej” odpowiedź podpisaną przez Zespół Prasowy TAURON Polska Energia. „Uwzględniając dobro Klientki, rozłożyliśmy należność na 40 rat. W rozliczeniach stosujemy wszystkie aktualne rozwiązania ustawowe ograniczające ceny energii elektrycznej, a w przypadku zadłużenia każdy z naszych Klientów może skorzystać z rozwiązań ułatwiających spłatę” – czytamy.

Dodano, że po reklamacji klientki zwrócono się do operatora systemu dystrybucyjnego o weryfikację danych pomiarowych. „Licznik został przekazany do badania laboratoryjnego, które potwierdziło poprawność jego działania” – informuje zespół.

Podsumowanie

Sprawa pani Marii Korbut z Wieliczki pokazuje, jak ważna jest czujność i interwencja mediów w przypadkach niejasnych rachunków za energię elektryczną. Dzięki zaangażowaniu dziennikarzy udało się osiągnąć kompromis, który pozwoli emerytce spłacić dług w bardziej przystępny sposób. Warto pamiętać, że w przypadku wątpliwości co do wysokości rachunków, zawsze można składać reklamacje i prosić o weryfikację.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version